Reklama
Rozwiń

Kredyt w euro dla bogatych

Jeśli klient banku pożycza na mieszkanie w obcej walucie, to zwykle ponadprzeciętne kwoty, znacznie powyżej średniego kredytu złotowego

Publikacja: 02.07.2012 03:20

Kredyt w euro dla bogatych

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Chociaż kredyty we franku szwajcarskim i euro są oferowane przez nieliczne banki, a kryteria ich udzielania mocno zaostrzone, to nadal mogą pozwolić sobie na nie najbogatsi Polacy.

Przypomnijmy, Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) poprzez swoje rekomendacje skutecznie ograniczyła akcję kredytową w walutach obcych. Np. w 2009 roku stanowiły one 27 procent wszystkich udzielanych kredytów, a w I kwartale 2012 roku udział tego typu kredytów spadł do poziomu 15,8 proc.

– Trzeba jednak podkreślić, że ograniczenie dostępności kredytów w walutach obcych w ostatnich miesiącach spowodowane jest nie tylko zmianami w regulacjach, ale także ogólną sytuacją na europejskich rynkach finansowych – zwraca uwagę Michał Krajkowski.

Przypomnijmy, zgodnie z ostatnią rekomendacją S II KNF dla kredytów w walutach obcych, suma obciążeń ratami kredytobiorcy nie może przekroczyć 42 procent. Dla porównania przy zaciąganiu kredytu w rodzimej walucie pułap ten jest znacznie wyższy i wynosi 50 procent lub 65 procent w przypadku osób zarabiających powyżej przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. W praktyce oznacza to, że o kredyt walutowy mogą ubiegać się osoby najlepiej zarabiające.

Dlatego bardziej wzrosła średnia kwota kredytu w euro, w porównaniu ze złotym. – W przypadku kredytu w walutach obcych w I kwartale tego roku wartość ta wyniosła 361 471 zł, dla kredytów złotowych natomiast średnia wartość to 187 865 zł. W porównaniu z analogicznym okresem ub.r. oznacza to wzrost o

2,23 proc. dla kredytów w walutach obcych i 0,32 proc. dla kredytów złotowych – wylicza Michał Krajkowski. Znacznie ciekawsze jest jednak porównanie z rokiem 2009. – W przypadku kredytów w naszej rodzimej walucie wzrost średniej kwoty kredytu wyniósł tylko 1,30 proc. od tamtego czasu, jednak dla kredytów denominowanych średnia kwota wzrosła aż o 16,56 procent – wynika z wyliczeń DK Notus.

– Osoby o wysokich dochodach z reguły zaciągają ponadprzeciętne kredyty, o wartości często kilkuset tysięcy złotych. Praktyczne wyeliminowanie z rynku kredytów walutowych dla osób z niewielkimi dochodami i pozostawienie takich kredytów klientom najlepiej zarabiającym spowodowało dosyć znaczący wzrost średniej kwoty kredytu walutowego – wyjaśnia Michał Krajkowski.

W porównaniu z 2009 r. średnia kwota kredytu hipotecznego wyliczona dla wszystkich walut wzrosła o nieco ponad 3 procent, z poziomu 202 448 zł w 2009 r. do 209 348 zł w I kwartale 2012 r.

Krzysztof Oppenheim, prezes Oppenheim Enterprise

– Wybierając kredyt walutowy, nigdy nie unikniemy ryzyka kursowego. Aby taki wybór miał sens, musimy uzyskać ofertę z rozsądną marżą. Moim zdaniem jest to maks. 2,5 proc. dla kredytu w euro. Teraz jednak banki startują z wyższego pułapu: przy kredytach w euro zwykle jest to marża w przedziale od 3,3 do 3,6 proc. Zazwyczaj też bank „wciska" klientowi jakiś produkt – fundusz lub ubezpieczenie na życie. Oczywiście plusem zadłużenia się w euro dziś jest wysoki kurs tej waluty wobec złotówki, ale pytanie: jak długo się jeszcze on utrzyma na obecnym poziomie? W przypadku kredytów hipotecznych w krajowej walucie marże – po negocjacjach – można uzyskać na poziomie średnio 1,35 – 1,4 proc. Zdarzają się też okresowe promocje, ale jest ich coraz mniej.

Nieruchomości
Kolejny szkieletor przestanie straszyć. Przy Sobieskiego powstaną apartamenty
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki