Sprzedaż nowych mieszkań w Warszawie

Choć deweloperzy kuszą coraz niższymi cenami, klienci częściej wybierają lokale z drugiej ręki

Publikacja: 29.10.2012 12:00

W Capital Art Apartments lokale kosztują 7,4–9 tys. zł za mkw.

W Capital Art Apartments lokale kosztują 7,4–9 tys. zł za mkw.

Foto: Materiały Inwestora

Mimo iż niektórzy deweloperzy notują wzrost sprzedaży mieszkań w stolicy, większość spółek nie może się w tym roku pochwalić wynikami lepszymi od ubiegłorocznych.

Zdaniem deweloperów ostatnie dwa miesiące prawdopodobnie ożywią nieco rynek ze względu na koniec programu „Rodzina na swoim", jednak na boom nikt nie liczy. Według firmy Home Broker ciągle więcej umów sprzedaży zawieranych jest na rynku wtórnym.

– W zrealizowanych w ciągu ostatniego roku transakcjach, w których pośredniczyliśmy, ok. 40 proc. klientów kupowało nowe lokale, a pozostałe 60 proc. zdecydowało się na oferty z drugiej ręki – mówi Bartosz Turek, analityk z Home Broker.

Małe i tanie

Klienci szukający ofert na rynku wtórnym mają zdecydowanie większy wybór, jeśli chodzi o lokalizację czy standard. Jednocześnie nowe lokale często są tańsze od używanych, zwłaszcza w takich dzielnicach Warszawy jak Białołęka czy Wilanów. – O ostatecznym wyborze przesądza ocena atrakcyjności obu opcji. Dużą zaletą nowych mieszkań jest możliwość ich samodzielnego wykończenia zgodnie z indywidualnymi preferencjami. Jednak w wielu lokalizacjach brakuje atrakcyjnych cenowo ofert z rynku pierwotnego, wobec czego poszukujący koncentrują się na rynku wtórnym – tłumaczy Marcin Uryga, analityk z działu badań i analiz w Emmersonie.

Z kolei Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse & Partnerzy przekonuje, że nawet gdy klient szuka okazji na rynku wtórnym, bierze pod uwagę nowe osiedla. Zwłaszcza teraz, gdy deweloperzy dają upusty.

Klienci kupują nowe lokale o powierzchni co najwyżej 50 mkw. – O ile w ubiegłym roku jeszcze wybierali 60–70-metrowe, o tyle teraz głównie sprzedają się mniejsze, 30–50 mkw. Jednocześnie nabywcy coraz dłużej podejmują decyzję o finalizacji transakcji, nawet przez ponad pół roku – twierdzi Robert Ziółek, dyrektor generalny w spółce Dolcan.

W centrum zainteresowania pozostają nadal dwa pokoje. Według Home Broker ok. 52 proc. szukających pyta właśnie o takie lokale. Na kolejnym miejscu są mieszkania trzypokojowe (25,6 proc. popytu). Natomiast kawalerek szuka ok. 16,3 proc. chętnych.

Choć klienci chcieliby zamieszkać na Mokotowie czy Żoliborzu, ostatecznie wybierają np. Białołękę, ze względu na niskie ceny.

– Dużą popularnością cieszy się ostatnio także Wola, gdzie można już kupić dość tanio mieszkania. Na kolejnym miejscu znajdują się Praga-Południe i Wilanów – mówi Marcin Uryga.

Jak zauważa Marcin Jańczuk, na Mokotowie, Ursynowie, Woli, Białołęce czy Bemowie więcej sprzedaje się nowych kawalerek niż używanych. – Jednocześnie, ponieważ najtrudniej deweloperom sprzedać lokale o pow. ponad 70 mkw., można trafić na ciekawe cenowo oferty w tych lokalizacjach. Tej jesieni nieznacznie wzrósł popyt na największe mieszkania. Jest to efekt topniejących cen – zapewnia Marcin Jańczuk.

Choć wygaszanie programu RnS pomaga sprzedawać mieszkania w najtańszych inwestycjach, to jednak ograniczone ustawowo limity (5789 zł za mkw. na rynku pierwotnym dla lokali kwalifikujących się do dopłat) nie pomagają deweloperom w sprzedaży.

Trudne czasy

Radosław Bieliński ze spółki Dom Development zapewnia, że grupa deweloperów obniżyła ceny mieszkań, dzięki czemu ostatnio zwiększyła się oferta lokali z dopłatą. – Najwięcej transakcji przy wsparciu programu RnS zostanie zawartych pod koniec roku – prognozuje Bieliński.

Rabaty, na jakie mogą dziś liczyć klienci na rynku pierwotnym, najczęściej wahają się od 5 do 20 proc. – Deweloperzy starają się jednak przyciągnąć klientów nie rabatami, ale ofertową jak najniższą ceną za mkw., którą można epatować w materiałach reklamowych – tłumaczy Bartosz Turek.

Ponadto już zaczęły się pojawiać alternatywne wersje nieuruchomionego jeszcze programu „Mieszkanie dla młodych". Np. spółka Ronson proponuje program finansowy „Każdy na swoim", w ramach którego nabywca może liczyć na comiesięczną dopłatę (1,5–2,5 tys. zł) od dewelopera do kredytu.

Małgorzata Ostrowska, dyrektor pionu handlowego w J.W. Construction, twierdzi, że w 2013 r. nie ma już miejsca na dalsze przeceny ze względu na tegoroczne obniżki cen spowodowane nowymi limitami w programie „RnS".

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki d.kaczynska@rp.pl

Opinia dla „Rz"

Robert Barszcz agencja nieruchomości Ober-Haus

Klienci szukają w Warszawie  mieszkań na Ursynowie, Mokotowie, Woli, Bielanach i Ochocie. Trzy pokoje o powierzchni 60 mkw. zdecydowanie szybciej znajdą nabywcę niż trzypokojowy lokal o powierzchni 80 mkw., nie mówiąc już o dwupokojowym lokum mającym 70 mkw. Choć ok. 30 proc. klientów jest gotowych przeznaczyć na nowe M więcej niż 500 tys. zł, większość transakcji dotyczy zakupów z programem RnS, czyli do ok. 400 tys. zł. W efekcie zakupy za powyżej 500 tys. zł stanowią tylko ok. 15 proc. transakcji na rynku pierwotnym.

Mimo iż niektórzy deweloperzy notują wzrost sprzedaży mieszkań w stolicy, większość spółek nie może się w tym roku pochwalić wynikami lepszymi od ubiegłorocznych.

Zdaniem deweloperów ostatnie dwa miesiące prawdopodobnie ożywią nieco rynek ze względu na koniec programu „Rodzina na swoim", jednak na boom nikt nie liczy. Według firmy Home Broker ciągle więcej umów sprzedaży zawieranych jest na rynku wtórnym.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej