Pierwotnie projekt znosił licencje zawodowe, zastępował je wpisem do rejestru prowadzonego przez ministra transportu i budownictwa. Ponadto zlikwidował wymóg wykształcenia (w tej chwili zarządca musi mieć wykształcenie wyższe oraz ukończone kierunkowe studia podyplomowe). Projekt usuwał również obowiązek odbycia praktyk zawodowych oraz doszkalania się. Zniósł też możliwość pociągnięcia nieuczciwego zarządcy do odpowiedzialności dyscyplinarnej przed Komisją Odpowiedzialności Zawodowej. Klient niezadowolony z zarządcy będzie mógł się skarżyć tylko w sądzie powszechnym.
– Dzięki tym zmianom każdy będzie mógł udawać pośrednika czy zarządcę – zwraca uwagę Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości. – Nie rozumiem, dlaczego posłowie forsują wykreślenie także przepisów dotyczących obowiązku ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej pośrednika i zarządcy, standardów zawodowych i kodeksu etyki, a także regulacji dotyczących umów pośrednictwa i klauzuli wyłączności. Będzie przecież prawdziwa wolnoamerykanka – tłumaczy.
Według Błeszyńskiego koszty społeczne i gospodarcze likwidacji przepisów dotyczących pośredników w obrocie nieruchomościami, zarządców nieruchomości będą dotkliwe.
Posłowie z komisji sejmowej zaaprobowali także poprawki dotyczące aplikantów radcowskich oraz adwokackich.
Dają one prawo aplikantowi radcowskiemu do zastępowania w sądzie aplikanta adwokackiego (z wyjątkiem spraw karnych). Ponadto aplikanci w tych dwóch zawodach będą mogli po sześciu miesiącach od rozpoczęcia aplikacji występować w sądzie okręgowym i apelacyjnym.