Takie wnioski można wysnuć z właśnie opublikowanego raportu Związku Banków Polskich i Centrum AMRON. ZBP podaje, że drugi kwartał tego roku przyniósł wzrost liczby umów kredytowych zaledwie o 2,92 proc. w porównaniu do I kwartału br.
- Skala tych wzrostów jest na tyle nieduża, że na razie trudno ocenić, czy jest to pierwszy sygnał nadchodzącego ożywienia na rynku kredytów hipotecznych. Sądzę, że jeszcze nie, bo same banki skutecznie takiemu ożywieniu przeciwdziałają, jakby nie były zainteresowane poprawą struktury portfela kredytowego – ocenia Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich i prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji.
Jego zdaniem ostatnie doświadczenia związane z ubieganiem się o kredyt hipoteczny potwierdzają niezbicie, że proces decyzyjny związany z akceptacją wniosków kredytowych, restrykcyjne wymaganie formalne związane z dokumentacją, a także bardzo duża ostrożność banków w ocenie wniosków kredytowych sprawiają, że potencjalny kredytobiorca finansuje transakcję ze środków własnych lub – dla zredukowania wymogów formalnych – decyduje się na kredyt poniżej 50 proc. wartości nieruchomości.
- Potwierdzają się wcześniej odbierane sygnały o rosnącej liczbie transakcji mieszkaniowych, realizowanych bez finansowania kredytem bankowym, w szczególności w segmentach mieszkań najtańszych oraz najdroższych – dodaje Jacek Furga.
Z danych ZBP wynika, że można mówić o stabilizacji cen transakcyjnych
na rynku lokali mieszkaniowych. Kwartał do kwartału stawki zamieniły się o 40 - 70 zł za mkw. mieszkania. Nie ma ani gwałtownych skoków, ani gwałtownych spadków.
Rynkiem może jednak zachwiać zapowiadany na przyszły rok nowy program dopłat do kredytów. Zdaniem prof. Jacka Łaszka z SGH, eksperta NBP, konsekwencją wejścia w życie „Mieszkania dla młodych” może być wzrost cen nieruchomości i zysków deweloperów (patrz opinia poniżej).
Jak zmieniły się ceny na rynku nieruchomości w ciągu roku oraz ile Polacy pożyczali na mieszkania i w jakiej walucie - w środę na stronach ekonomicznych „Rz”.
Opinia