– W tym roku najczęściej kupowane były mieszkania dwu- i trzypokojowe o powierzchni 40–55 mkw. – zauważa Karolina Michniak z Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości. (WGN). Klienci znacznie rzadziej wybierali duże, ponad 80-metrowe lokale. Jak podaje Karolina Michniak, średni czas sprzedaży takich nieruchomości, mimo korekty cen, to prawie 10 miesięcy.
Porażka frankowiczów
– Największe spadki cen odnotowały mieszkania w blokach z wielkiej płyty oraz w starych, zniszczonych kamienicach, zwłaszcza te o dużych powierzchniach. Trudniej sprzedają się lokale w mniej atrakcyjnych rejonach, na obrzeżach miast oraz mieszkania w budynkach, których elewacje bądź klatki schodowe wymagają remontu – mówi przedstawicielka WGN. Według niej nie ma jednak nieruchomości niesprzedawalnych. Na każde mieszkanie można znaleźć chętnego, jeśli tylko cena jest urealniona.
Także zdaniem Pawła Grabowskiego z agencji Ober-Haus za odpowiednią cenę nabywcę znajdzie każda nieruchomość.
10 miesięcy potrzeba średnio na sprzedaż dużych mieszkań o powierzchni ponad 80 mkw. – wynika z analiz WGN
– Średnie spadki cen mieszkań – dużych i małych, nowych i starych – są porównywalne. Spadki te są oczywiście bardziej odczuwalne przy sprzedaży większych lokali. 10 proc. obniżki w przypadku kawalerki za 100 tys. zł daje 10 tys. zł. W przypadku mieszkania za 1 mln zł taki rabat równa się cenie kawalerki – zauważa Paweł Grabowski. – Najtrudniej sprzedają się lokale w cenie powyżej 500 tys. zł. Bo takich mieszkań poszukuje mniej niż 20 proc. wszystkich klientów – dodaje.