Zdaniem Ewy Orłowskiej, dyrektor warszawskiego oddziału agencji Polanowscy Nieruchomości, mieszkania na parterach starych budynków, zarówno z lat 50., jak i w wielkiej płycie, nie są chętnie kupowane. – Ich cena jest niższa niż lokali na wyższych kondygnacjach – mówi Ewa Orłowska. Kiedy kupuje się taki lokal, można wynegocjować 5–10 proc. rabatu. – Jednak niemały procent klientów z góry wyklucza kupno mieszkania na parterze, ponieważ boją się, że jest mniej bezpieczne – mówi Ewa Orłowska. Dodaje, że parterowe lokale, szczególnie w kamienicach, są mniej doświetlone. – Inaczej jest z parterami na nowszych, zamkniętych osiedlach, gdzie lokale z ogródkami są chętnie kupowane – mówi dyrektor z Polanowskich.

Joanna Lebiedź, rzecznik Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, zauważa, że partery były bardzo nielubiane w czasach PRL. – Klienci obawiali się kradzieży. Partery były więc często zakratowane – opowiada Joanna Lebiedź. – Dziś deweloperzy budują bardziej przemyślane osiedla. Na parterach są powierzchnie na lokale użytkowe, sklepy, biura. Podobnie było w budownictwie przedwojennym – mówi Joanna Lebiedź. – Jeśli na parterach są projektowane mieszkania, to najczęściej z dużymi tarasami albo ogrodami. Są to osiedla strzeżone, monitorowane i bezpieczne. Dlatego sprzedają się całkiem nieźle – dodaje.

Z kolei Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości podkreśla, że parter parterowi nierówny. – Mieszkania na parterach są tańsze średnio o 5 proc. od pozostałych mieszkań. Ich ceny mogą być jednak niższe nawet o 15 proc. Wszystko zależy od technologii budynku, jego lokalizacji, stopnia uciążliwości wynikającej z położenia w bloku – mówi Edyta Krakowiak. Dodaje, że największe rabaty można uzyskać, kiedy kupuje się mieszkania w starym budownictwie, w nieciekawej okolicy. – Jeżeli pod oknami mamy ruchliwy ciąg komunikacyjny, blisko jest altana śmietnikowa, sklep, przystanek, to lokal ma znacznie niższą cenę niż pozostałe mieszkania w tym samym budynku czy lokale na parterach na cichym, bezpiecznym, zielonym osiedlu – mówi Edyta Krakowiak. Dodaje, że partery z ogrodami są niekiedy droższe od innych mieszkań w budynku. – Dotyczy to lokali z ładnym widokiem z okna, na prestiżowych, cichych osiedlach o niskiej zabudowie. Partery w dobrych punktach przy głównych ciągach komunikacyjnych są często kupowane na biura, kancelarie – mówi.Także Paweł Grabowski z gdańskiego oddziału agencji Ober-Haus zauważa, że partery w nowszych inwestycjach sprzedają się bardzo szybko, w przeciwieństwie do lokali w wielkiej płycie. – Takie mieszkania najchętniej kupują rodziny z dziećmi. Grupa klientów, która wyklucza partery, jest jednak spora. Głównym powodem są względy bezpieczeństwa – mówi Grabowski. – Poza tym w tzw. niskich parterach przechodnie mogą zobaczyć wszystko, co się dzieje w mieszkaniu.      —aig