Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise, uważa, że do końca roku da się uzyskać kredyt hipoteczny, ale pośpiech jest niewskazany.
– Jak deweloper chce sprzedać mieszkanie, to i tak da rabat. Bo jakie znaczenie ma to, czy dostanie środki z banku w sylwestra tego roku czy dwa dni później? To raczej takie marketingowe sztuczki. Pewnie chodzi o to, aby klienci nie zwlekali z decyzją o kupnie do stycznia 2014 r., kiedy wejdzie życie program „Mieszkanie dla Młodych". Bo gdy klient poczeka, to może wpaść mu do głowy pomysł zakupu mieszkania od innego dewelopera – uważa Krzysztof Oppenheim.
Bank myśli...
Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus, uważa, że minimalny czas od złożenia wniosku do uzyskania pieniędzy to trzy tygodnie. – Udzielanie kredytu hipotecznego to proces składający się z wielu etapów. Niezbędne jest zweryfikowanie wartości nieruchomości, jej stanu prawnego, a także sytuacji majątkowej kredytobiorcy. Z reguły uzyskanie decyzji trwa 1–2 tygodnie. Bank może także poprosić o dodatkowe dokumenty czy wyjaśnienia, co także może wydłużyć procedurę – opowiada Michał Krajkowski.
Dodaje, że po wydaniu decyzji kredytowej bank potrzebuje 2–3 dni na napisanie umowy. Dopiero po jej podpisaniu i dostarczeniu dokumentów niezbędnych do uruchomienia kredytu (np. cesji praw z umowy deweloperskiej) następuje wypłata środków. A na te formalności potrzeba nie mniej niż trzy tygodnie.
Leszek Zięba, ekspert z firmy Aspiro, podkreśla, że z uwagi na okres świąteczny grudzień jest „krótszym" miesiącem dla potencjalnych kredytobiorców. – Ale mamy ponad trzy tygodnie, w czasie których może udać się załatwić wszystkie formalności – uważa Leszek Zięba. – Spieszyć się powinny osoby, którym zależy na pełnym sfinansowaniu transakcji kredytem. Od pierwszego stycznia 2014 r. wchodzi bowiem w życie znowelizowana Rekomendacja S, zgodnie z którą każdy kredytobiorca będzie musiał wykazać się minimalnym wkładem własnym.