W poszukiwaniu mieszkania dookoła świata

Ciasna klitka w Nowym Jorku. Apartament z sauną w Hongkongu. Płatna kuchnia w Monachium. Tak wygląda światowy rynek najmu.

Aktualizacja: 14.01.2014 16:50 Publikacja: 14.01.2014 14:50

W poszukiwaniu mieszkania dookoła świata

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski BS Bartek Sadowski

Czynsze w Wielkiej Brytanii są astronomiczne. Ale czy w Nowym Jorku jest cokolwiek lepiej niż w Londynie? Czy Niemcom żyje się łatwiej niż Brytyjczykom. Dziennikarze "Guardiana" rozmawiali z lokatorami na całym świecie.

Londyn, Wielka Brytania

Czynsz

: 2940 funtów (14 617 zł) miesięcznie dzielone z trzema pozostałymi lokatorami, czyli 735 funtów na głowę (3654 zł).


Kaucja

: 1060 funtów od każdego lokatora (5270 zł), plus 45 funtów (ponad 223 zł) opłat związanych z referencjami oraz koszty umowy - 250 funtów (1242 zł) dzielone na czworo lokatorów.


Nieruchomość

: Dom z czterema sypialniami w Balham, w południowym Londynie.


Czas umowy

: 12 miesięcy.

Jake, 22-letni absolwent wyższej uczelni, przeprowadził się do Londynu latem, żeby objąć posadę specjalisty do spraw sprzedaży w jednej z firm budowlanych. Jak donosi "Guardian", Jake kilka miesięcy waletował u znajomych, szukając z trójką przyjaciół czegoś do wynajęcia.

- Poszukiwanie domu w Londynie było najbardziej stresującym doświadczeniem w moim życiu - mówił Jake na łamach "Guardiana". - Obejrzeliśmy z pięć, może sześć nieruchomości, zanim znaleźliśmy dom, który się nam spodobał. Czynsz wynosił 600 funtów miesięcznie (2983 zł) na każdego z nas. Właściciel przyjął naszą ofertę i referencje bez problemu - opowiadał.

Jednak trzy tygodnie przed przeprowadzką właściciel domu zmienił zdanie. - Musieliśmy zacząć wszystko od początku. Zwróciliśmy się o pomoc do innego agenta. Wtedy właściciel domu stwierdził, że go jednak wynajmie, ale podniósł czynsz o 100 funtów miesięcznie (ok. 497 zł) - wspomina Jake.

Dodaje, że nieruchomości wystawiane na takich portalach, jak Zoopla i Rightmove, znikają bardzo szybko - po czterech, pięciu dniach od wystawienia. - Trzeba więc działać błyskawicznie - stwierdza Jake na łamach "Guardiana". - Ostatecznie znaleźliśmy dom w Balham za pośrednictwem agencji nieruchomości. Dom stał pusty. Właściciel był zainteresowany wynajmem. Zaakceptował naszą ofertę. Wpłaciliśmy po 1060 funtów kaucji zwrotnej (5270 zł), 45 funtów opłaty za referencje (ponad 223 zł) i 250 funtów kosztów transakcyjnych (1242 zł). Wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy, że te dodatkowe koszty są tak wysokie. Podpisaliśmy roczną umowę, która, jak sądzę, jest atrakcyjna także dla właściciela. Ma zagwarantowany 12-miesięczny czynsz. Chcę powiedzieć ludziom szukającym w Londynie domu na wynajem, żeby realistycznie oceniali swoje możliwości finansowe, ponieważ nawet na głębokich przedmieściach miasta trudno znaleźć coś za 650 funtów miesięcznie (3231 zł). A po tyle spodziewaliśmy się płacić za wynajem - cytuje Guardian.

Nowy Jork, USA

Czynsz: 1700 dol., 1040 funtów (5170 zł miesięcznie).
Kaucja: równowartość dwumiesięcznego czynszu
Nieruchomość: Kawalerka przerobiona na lokal z dwoma sypialniami w Midtown East
Czas najmu: 12 miesięcy

Lauren, bohaterka tekstu w "Guardianie", mieszkała w Nowym Jorku trzy lata, pracując dla Googla. Kiedy tam przyjechała, zamieszkała u krewnych. Rozglądała się za mieszkaniem do wynajęcia. Do Wielkiej Brytanii wróciła w 2011 roku. - Przekonałam się, że poszukiwanie domu na wynajem w Nowym Jorku to koszmar - opowiada Lauren. - To wszystko jest kompletnie nieuregulowane. Ma się wrażenie, że właścicielami większości nieruchomości na Manhattanie są raczej wielkie firmy nieruchomościowe, a nie indywidualni właściciele. Te spółki są bezlitosne. Niektórym z moich przyjaciół podwojono czynsz w ciągu jednego roku - wspomina.

Lauren obejrzała mniej więcej 15 mieszkań. Niektóre, jak mówi, nie nadawały się do zamieszkania. - W jednym lokalu prysznic był obok zlewozmywaka w kuchni. W kolejnym, opisywanym jako 3-sypialniany, była zainstalowana zasłona, dzieląca salon na pół, co dawało jedną dodatkową sypialnię. Sztuczne ścianki działowe są w Nowym Jorku powszechne. Właściciele kawalerek do wynajęcia stawiają tymczasowe ściany i oferują mieszkania jako dwupokojowe. W efekcie lokator mieszka w małym lokalu, często bez okien, często niebezpiecznym - opowiada Lauren na łamach "Guardiana".

Dodaje, że w końcu dopisało jej szczęście i znalazła kawalerkę w Midtown East. Lokal ma wprawdzie sztuczną ściankę działową, ale jest całkiem duży.  - To było mieszkanie z czynszem regulowanym. To oznacza, że nie można go podnosić powyżej stopy inflacji. Tyle że w Nowym Jorku nie ma wielu takich wolnych mieszkań. Ludzie zamieszkują je i po 30- 40 lat. A to pompuje ceny w innych miejscach - mówi Brytyjka. - My - ja i moja współlokatorka - musiałyśmy podpisać roczną umowę najmu, z prawem do jej przedłużenia na kolejny rok. I choć chroniła nas ona przed natychmiastową eksmisją, to stwarzała też problemy z wyprowadzką przed terminem. - W najgorszym razie musiałybyśmy opłacać czynsz do końca. W moim przypadku było to osiem miesięcy. Skończyło się na tym, że zapłaciłyśmy tylko za jeden miesiąc więcej i musiałyśmy znaleźć nowych lokatorów.

Sydney, Australia

Czynsz: 2842 dol. australijskich (1545 funtów, 7680 zł), dzielone na dwie osoby.
Kaucja: równowartość jednomiesięcznego czynszu plus czynsz za 3 miesiące płatny z góry.
Nieruchomość: 2-sypialniany apartament. Własne podwórko, wspólny taras na dachu, 30 metrów od plaży.
Czas najmu: 12 miesięcy

Angela, brytyjska dziennikarka, mieszka z chłopakiem w 2-sypialnianym apartamencie z lat 20. w Coogee, na nadmorskich przedmieściach Sydney.
- Konkurencja wśród poszukujących mieszkań w Sydney jest wielka, znacznie większa niż w Londynie - opowiada dziennikarka. - Poszukiwanie mieszkania jest wyczerpujące i pełne zasadzek. Jedno mieszkanie do wynajęcia na przedmieściach przyciąga ok. 50 - 60 osób, które oglądają lokal w tym samym czasie. Musisz się więc zmagać z tłumem. Masz 15 minut, bo spieszysz się, by oglądać kolejne mieszkanie - dodaje.

Podkreśla, że wytrawni poszukiwacze mieszkań przychodzą ze wstępnie wypełnionymi formularzami, tak, by nie stracić więcej czasu, niż to jest niezbędne.  - Ci gorzej przygotowani muszą wypełniać te formularze później. Dopiero wtedy mogą się starać o wynajem - opowiada dziennikarka. - Wiedzieliśmy o takich sztuczkach, kiedy zobaczyliśmy mieszkanie, które teraz wynajmujemy. Mieliśmy już przygotowane dokumenty. Natychmiast po obejrzeniu mieszkania zadzwoniliśmy do naszego agenta, by móc wpłacić kaucję i 3-miesięczny czynsz z góry. W ten sposób zapewniliśmy sobie wynajem - wspomina.

Dziennikarka i jej chłopak nie płacili agentowi bezpośrednio. - Jego koszty wliczono w nasz czynsz. Pośrednik ma obowiązek chronić nas przed nieuzasadnionymi żądaniami właściciela. Jednak kiedy niezbędne będą jakieś naprawy, będziemy musieli ponieść ich koszty - opowiada Angela.  Dodaje, że wielu lokatorów, którzy nawet znajdą miejsce, do którego chcieliby się przenieść, zostaje w starym domu na samą myśl o tym, jaką drogę musieliby przejść.

Oslo, Norwegia

Czynsz: 850 funtów miesięcznie (4226 zł).
Kaucja: równowartość 3-miesięcznego czynszu
Nieruchomość: 40-metrowa kawalerka w drogiej części Oslo.
Czas najmu: 12 miesięcy

Marcus, 42-letni doradca jednej z firm, przeprowadził się do nieumeblowanej kawalerki w Oslo w sierpniu. - Ogłoszenie znalazłem w lokalnej gazecie. Rozmawiałem bezpośrednio z właścicielem. Na rynku jest wiele mieszkań na wynajem, ale i popyt na nie jest duży - opowiada Marcus. - Przeprowadzka w sierpniu oznaczała, że będę konkurował ze studentami. Ale dla doświadczonego człowieka było to stosunkowo łatwe. Musiałem wpłacić kaucję w wysokości 3-miesięcznego czynszu. To prawie 2,5 tys. funtów (12 429 zł). Ale tutaj to standard. Na szczęście miałem oszczędności. A kaucję zwrotną można podjąć tylko za obopólną zgodą lokatora i właściciela. Najkrótszy okres wynajmu to rok. Gdybym się chciał wyprowadzić wcześniej, straciłbym kaucję. Po roku umowę można przedłużyć na kolejne 12 miesięcy. Ważna sprawa - wymówienie umowy trzeba złożyć trzy miesiące wcześniej. To może być pułapka, kiedy zamierzasz się wyprowadzić wcześniej. W umowie jest wiele klauzul. Z reguły działają na korzyść lokatorów. Lokatorzy są dobrze chronieni. Właścicielowi trudno ich wyrzucić.

Hongkong

Czynsz: 3160 funtów (15 710 zł) dzielone na dwoje
Kaucja: równowartość trzymiesięcznego czynszu
Nieruchomość: 84-metrowy, 2-sypialniany apartament. Basen, siłownia, sauna, plac zabaw, autobus osiedlowy, konsjerż, ogród, parking, klub osiedlowy.
Czas najmu: Dwa lata.

35-letni Adrian przeprowadził się do Hongkongu do nowej pracy w PR na początku tego roku. Wraz z żoną korzystali z usług agenta nieruchomości. - Ale to nie ma znaczenia, czy pomaga ci firma, czy szukasz sam. Znalezienie mieszkania jest tu łatwe, chociaż znalezienie dobrego mieszkania może się okazać trudne. Przez pierwsze cztery dni obejrzeliśmy z żoną 26 mieszkań. Wynajęliśmy lokal dopiero piątego dnia. A przeprowadziliśmy się w niecały miesiąc - opowiada Adrian.

Jak mówi, trudno oszacować w pieniądzach korzyści z tej umowy. - W uproszczeniu, w porównaniu z Londynem, straciliśmy połowę powierzchni, a podwoiliśmy czynsz. Mamy 84 mkw. Ale są i korzyści. Podatki są tu bardzo niskie (15 proc.), więc nie czujemy się ogołoceni. Można oczywiście wynająć coś w starszych budynkach i płacić o wiele mniej za większą powierzchnię. Tyle że nie ma tam tych wszystkich udogodnień, jak sauna, basen. Tak więc jest to myląca ekonomika - tłumaczy.

Dodaje, że czują się tu bezpiecznie, a właściciel jest bardzo pomocny. - Słyszałem, że tutejsze prawo pozwala natychmiast wyrzucić lokatora za najdrobniejsze naruszenie umowy. Nie słyszałem jednak, żeby to się kiedykolwiek zdarzyło. Z drugiej strony właściciele często podnoszą czynsze pod koniec obowiązywania umowy, a to oznacza, że trzeba się liczyć z przeprowadzką co dwa lata.

Monachium, Niemcy

Czynsz: 1900 euro (1590 funtów, 7805 zł), włączając w to opłaty za ogrzewanie, dzielone na pięć osób, po 320 funtów na każdą osobę (1590 zł).
Kaucja: równowartość 3-miesięcznego czynszu
Nieruchomość: dom z dziewięcioma sypialniami i trzema łazienkami
Czas najmu: nieograniczony

Lawrence przeniósł się do Monachium w zeszłym roku, by objąć posadę dyrektora zarządzającego w jednej z firm. Wynajął dom z czterema innymi osobami na przedmieściach jednego z najdroższych miast w Niemczech.

- Kiedy wynajmujesz nieruchomość w Niemczech, musisz zapłacić agentowi 3 proc. rocznego czynszu. Do tego dochodzi podatek i 3-miesięczna kaucja. Tak więc trzeba wyłożyć naprawdę niezłe pieniądze - opowiada Lawrence. - Nieruchomości na wynajem są ogłaszane jako "zimne" albo jako "ciepłe", w zależności od tego, czy w czynsz jest już wliczona opłata za media. Czynsz za nasz "zimny" dom to 1600 euro, za "ciepły" - 1900 euro. 300 euro idzie na rachunki za światło i wodę. Odczytywanie liczników odbywa się na koniec roku i wtedy dostajesz albo zwrot jakiejś kwoty, albo musisz dopłacać - opowiada.

Dodaje, że większość domów na wynajem jest nieumeblowana, a lokatorzy płacą dodatkowo za użytkowanie kuchni. - Kiedy się wprowadzasz, poprzedni lokator może zażądać "kluczykowego", jako zwrot za inwestycje, jakie poczynił w kuchni. To wcale nie musi być mało - opowiada Lawrence. - Zalety? Rynek jest w pełni uregulowany. Czynsze są ustalane co najmniej na rok, a właściciel może je podnieść najwyżej o o 15 proc. w ciągu trzech lat, i to tylko wtedy, gdy potrafi taką podwyżkę uzasadnić - podkreśla.

Większość umów wynajmu jest zawierana na czas nieokreślony. Właściciel musi podać bardzo dobry powód, by się pozbyć lokatora. - Nas obowiązuje 3-miesięczny termin wypowiedzenia umowy - mówi Lawrence na łamach "Guardiana". - Niemcy nie mają takiego pędu do posiadania domów, jak Brytyjczycy. Większość ludzi w Niemczech wynajmuje mieszkania. Ci, którzy kupują nieruchomości, płacą gotówką. Nie kupują na kredyt. Podstawową różnicą w stosunku do Wielkiej Brytanii jest profesjonalizm właścicieli. W Wielkiej Brytanii wielu właścicielom brakuje doświadczenia i profesjonalizmu i dlatego nie zawsze traktują lokatorów właściwie. W Niemczech jest więcej profesjonalizmu, a właściciele rzadko posiadają tylko jedno lub dwa mieszkania. Najczęściej mają ich setki, prowadząc nieruchomościowy biznes.




Czynsze w Wielkiej Brytanii są astronomiczne. Ale czy w Nowym Jorku jest cokolwiek lepiej niż w Londynie? Czy Niemcom żyje się łatwiej niż Brytyjczykom. Dziennikarze "Guardiana" rozmawiali z lokatorami na całym świecie.

Londyn, Wielka Brytania

Czynsz

Pozostało 98% artykułu
Nieruchomości
Elastyczne biura w kamienicy przy Poznańskiej
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Flare na Grzybowskiej. Luksusowy apartamentowiec wchodzi na rynek
Nieruchomości
Biurowiec The Form otwarty na najemców
Nieruchomości
Develia sprzedała grunt przy Kolejowej we Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań