Brytyjskie organizacje dobroczynne twierdzą, że trafia do nich coraz więcej próśb od rodzin, które nie mogą sprostać wydatkom na czynsze albo spłatę hipotek. Organizacja Shelter stwierdza, że jedna na pięć osób nie otwiera poczty z obawy, że jest tam albo rachunek albo ponaglenie do zaległej zapłaty - donosi "Guardian".
Mieć dach nad głową
Rosnące rachunki i wysokie opłaty mieszkaniowe doprowadziły wiele budżetów domowych na krawędź załamania. Jedna na 11 osób obawia się, że nie będzie w stanie zapłacić czynszu albo miesięcznej raty kredytu hipotecznego - wynika z badań Sheltera, które podaje "Guardian".
Organizacja niosąca pomoc mieszkańcom i bezdomnym zauważa, że wiele rodzin stoi przed realną groźbą utraty domów w tym roku.
Shelter wszczął alarm dzień po publikacji raportu Resolution Foundation wskazującego na to, że ponad 1 mln właścicieli domów stoi w obliczu niemożności spłacania swoich hipotek i utraty nieruchomości już nawet przy niewielkich wzrostach oprocentowania pożyczek.
Jednocześnie inne ostatnie badania pokazują, że zamiast spłacać długi, ok. 13 mln ludzi zadłużyło się na święta Bożego Narodzenia - podaje "Guardian".
Badania Sheltera, oparte na ankiecie wśród 4 tys. dorosłych, pokazują, że 9 proc. pytanych obawia się, że nie będzie w stanie opłacić czynszu albo raty hipotecznej pod koniec miesiąca.
Organizacja twierdzi, że najbardziej poszkodowane będą rodziny z dziećmi, wśród których więcej niż dwie trzecie (70 proc.) określa swoją sytuację finansową (czynsze i kredyty hipoteczne), jako "walkę" bądź "upadłość", podczas gdy w całej populacji płacącej czynsze i hipoteki takich rodzin jest 63 proc.
Z badań wynika, że 18 proc. ludzi boi się otwierać pocztę, bo tam może być rachunek albo monit. Prawie 15 proc. ankietowanych przyznało, że zamiast otworzyć korespondencję, wyrzuciło ją do śmieci. Szef organizacji Shelter mówi na łamach "Guardiana", że to niepokojący znak czasów, że tak wielu spośród nas rozpoczyna nowy rok z lękiem, jak spłacić czynsz lub hipotekę.
Wymiana zamków