Gdańsk to jedno z niewielu dużych miast w kraju, gdzie mieszkania używane potaniały. – W tym mieście odnotowaliśmy w 2013 r. w stosunku do 2012 r. obniżkę cen sprzedawanych mieszkań o 4 proc. – mówi Piotr Lewicki z firmy Metrohouse. – Dużym zainteresowaniem cieszyły się kawalerki, nawet te o powierzchni nieprzekraczającej 20 mkw. Transakcje do 150 tys. złotych były finalizowane najszybciej.
Tanio jak w Łodzi...
W porównaniu z innymi miastami ceny mieszkań w Łodzi utrzymują się na niskim poziomie mimo minimalnych wzrostów stawek – 1,4 proc. rok do roku. – Kwota na lokal w Warszawie pozwala kupić dwa podobne w Łodzi – mówi Robert Kornecki z Metrohouse. – Średnie stawki mieszkań nabywanych w mieście włókniarzy wynoszą od 3,1 do 3,7 tys. zł za mkw. Jednak znalezienie tańszego lokum, np. w cenie 2,5 tys. zł za mkw., też nie jest trudne. W wypadku takich mieszkań trzeba się jednak liczyć z wydatkami na remont – dodaje pośrednik.
Lokale w tak niskiej cenie zwykle są kupowane przez inwestorów, którzy po odnowieniu planują je wynająć.
W Krakowie jest znacznie drożej niż w Łodzi. Jak wynika z raportu Szybko.pl, Metrohouse i Expandera, w stolicy Małopolski widać dużą rozbieżność pomiędzy średnimi cenami mieszkań, które są wystawione na sprzedaż, a cenami transakcyjnymi. Z wyliczeń ekspertów wynika, że wynosi ona aż 13,2 proc. Dlaczego?
– Bo nabywcy w końcu rezygnują z drogich nieruchomości w dobrej lokalizacji i wybierają tańsze lokale w dzielnicach położonych z dala od centrum – wyjaśnia Marcin Jańczuk, dyrektor w Metrohouse. – W takich lokalizacjach mieszkania kosztują zwykle 260–300 tys. zł. W Krakowie zakupów w tym przedziale cenowym jest najwięcej.