Jej zdaniem w Krakowie, we Wrocławiu i w Trójmieście udział umów pre-let będzie rosnąć. Jak wskazuje Daniel Bienias, z działu reprezentacji najemców w CBRE, szczególnie w Krakowie i we Wrocławiu, deweloperzy zabezpieczyli dużą ilość gruntów i zaczynają wiele budów spekulacyjnie. Obecnie w każdym z miast powstaje po ok. 120 tys. mkw.
Większy wybór
Średnia powierzchnia w umowach typu pre-let w Warszawie wynosi ok. 1,4 tys. mkw., przy czym najmniejsze kontrakty opiewają na 200 mkw. Natomiast w miastach regionalnych w pierwszej połowie roku średnia wielkość umowy pre-let to blisko 2,1 tys. mkw.
– Często istniejące budynki biurowe nie dysponują tak dużą powierzchnią w jednym kawałku, aby zaspokoić potrzeby korporacji zatrudniających kilkaset czy ponad tysiąc osób. Niemniej jednak rosnący wskaźnik pustostanów w wielu głównych aglomeracjach i zwiększająca się liczba opcji najmu sprawią, że najemcy poszukujący nawet kilku tysięcy mkw. powierzchni biurowej będą mieli szerszy wybór w już istniejących budynkach biurowych i opcja pre-let nie będzie dla nich jedynym rozwiązaniem – opowiada Mateusz Polkowski.
Jak zauważa Daniel Bienias, z pre-letów zazwyczaj korzystają banki, firmy z branży IT, telekomy i największe firmy sektora BPO i SSC. Szczególnie duże kontrakty, zdaniem Piotra Capigi, są podpisywane w przypadku projektów, których realizacja jeszcze nie ruszyła.
– Wynika to z faktu, że są to pierwsze umowy najmu pozwalające na uzyskanie finansowania i rozpoczęcie realizacji inwestycji, co wiąże się z koniecznością wynajęcia odpowiednio dużej powierzchni – wyjaśnia Capiga.
Jednak kontrakty pre-let przekraczające 10 tys. mkw. nie trafiają się zbyt często. W tym roku, poza wynajęciem przez Raiffeisen Polbank 19,5 tys. mkw. w warszawskim Prime Corporate Center, Hewlett Packard podpisał umowę na 16,4 tys. mkw. we wrocławskim kompleksie Dominikańskim, a HSBC wynajęła ponad 10 tys. mkw. w obiekcie Kapelanka w Krakowie.