Reklama

Czynsze za apartamenty

Za 2 mln zł, które wydamy na jeden apartament, można się stać właścicielem nawet kilkunastu małych mieszkań. Co wybrać?

Publikacja: 19.12.2014 10:00

Luksusowe apartamenty kosztują co najmniej kilkanaście tysięcy złotych za metr kwadratowy.

Luksusowe apartamenty kosztują co najmniej kilkanaście tysięcy złotych za metr kwadratowy.

Foto: Archiwum

Zdaniem Pawła Grabowskiego, pośrednika z trójmiejskiej agencji BIG Nieruchomości, apartament na wynajem to bardzo dobra inwestycja, pod warunkiem, że wybierzemy właściwą lokalizację i umiemy zarządzać wynajmem lub to zarządzanie powierzymy specjalistom.

Czekanie na lokatora

Z kolei Artur Kaźmierczak, prezes Mzuri Investments, ocenia, że jeżeli za apartament uznamy luksusową nieruchomość o powierzchni powyżej 120 mkw. i wysokości ponad 3 m, z tarasem, w bloku z konsjerżem, klubem fitness itp., to z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego nie warto w takie mieszkanie inwestować. – Wyższą stopę zwrotu można z reguły uzyskać, kupując mniejszy i mniej prestiżowy lokal – twierdzi Artur Kaźmierczak. – Wynika to przede wszystkim z mniej korzystnej relacji czynszu do ceny nieruchomości – wyjaśnia. Drogie, luksusowe mieszkania jest też trudniej wynająć. – A to oznacza relatywnie długie okresy bez przychodu, za to ze sporymi kosztami. Same opłaty do administracji mogą sięgać kilku tysięcy złotych miesięcznie – zwraca uwagę prezes Mzuri Investments.

Ale, jak podkreśla, inwestycję w apartamenty warto rozważyć, jeśli się ma dobre rozeznanie w rynku nieruchomości prestiżowych, a przede wszystkich – dostęp do osób, które takich lokali szukają. – Wątpię jednak, by taka inwestycja przyniosła od 6 do 8 proc., jakie można uzyskać na rynku mniej prestiżowych, ale tańszych i łatwiej wynajmowanych nieruchomości – ocenia Kaźmierczak. Prezes Mzuri Investments zwraca też uwagę, że za 2 mln zł, za które kupimy jeden apartament, można się stać  właścicielem 15–20 małych mieszkań. – Prawdopodobieństwo, że wszystkie będą stały puste, jest niemal zerowe. Łatwiej je będzie także spieniężyć – wszystkie lub tylko część. Tymczasem sprzedaż jednego, bardzo drogiego apartamentu może być trudna, nawet jeśli znacznie obniżymy cenę – twierdzi.

Na konieczność dywersyfikacji inwestycji w nieruchomości zwraca uwagę Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse. – Oczywiście zdywersyfikować można także zakup apartamentów, ale w przypadku tego segmentu nieruchomości utracone korzyści wynikające z braku najemcy będą znacznie wyższe niż przy standardowych mieszkaniach na popularnych osiedlach – przyznaje Marcin Jańczuk.

Usługi dla najemcy

Optymalny apartament na wynajem, jak ocenia Paweł Grabowski, powinien się znajdować w nowoczesnej inwestycji ze spa, klubem fitness. – Kluczowa jest lokalizacja. Najlepsze są duże miasta z rozbudowanymi ośrodkami akademickimi, a zarazem atrakcyjne turystycznie – podkreśla pośrednik z BIG Nieruchomości. – To Trójmiasto, Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław. Wówczas mamy pewność, że apartament będzie zarabiał na siebie cały rok.

Reklama
Reklama

Marcin Krasoń, analityk Home Brokera, dopowiada, że nie istnieje coś takiego, jak apartament poza miastem lub na jego peryferiach. – W grę wchodzą tylko centrum i prestiżowe dzielnice je okalające – podkreśla Marcin Krasoń. Według Macieja Górki, analityka portalu Domiporta.pl, w apartamencie muszą się znaleźć dobrze wyposażona kuchnia i jadalnia, przestronny salon, oddzielna sypialnia, wygodna łazienka. W mieszkaniu musi być sprzęt RTV i AGD.

– Trzeba też zwrócić uwagę na materiały, z jakich powstał budynek, sprawdzić, czy jest lobby, recepcja, parking na dwa samochody – radzi Marcin Jańczuk. – Najemca apartamentu powinien mieć możliwość odpłatnego skorzystania z usług konsjerża – podkreśla. Kolejna rzecz to ustalenie modelu działalności – czy będzie to wynajem krótko- czy długoterminowy. Zdaniem Macieja Górki, formuła najmu krótkoterminowego jest świetną alternatywą dla hotelowej oferty. – Cieszy się ona, szczególnie w dużych aglomeracjach, coraz większą popularnością, m.in. wśród menedżerów. Daje też większy zysk – nawet o 20 proc. przy 70-proc. obłożeniu w skali miesiąca – niż najem zwykły. Stawki zaczynają się od 200 zł za dobę – dodaje. Na wynajem krótkoterminowy zwraca też uwagę Marcin Krasoń. Według niego można osiągnąć sukces, kupując apartament w jednym z kurortów – np. w Zakopanem czy Sopocie. Z kolei Paweł Grabowski ocenia, że najwyższe stopy zwrotu daje kombinacja wynajmu długoterminowego i wakacyjnego. Bardziej sceptyczny jest Artur Kaźmierczak. – Popyt na luksusowe apartamenty jest stosunkowo niewielki. Wielu potencjalnych najemców, których stać na wydanie kilkunastu czy dwudziestu kilku tysięcy miesięcznie na czynsz, woli mieszkać w domach, a znam też takich, którzy wybierają apartamenty w najlepszych hotelach – tłumaczy prezes.

Liczenie zysków

Jak podaje BIG Nieruchomości, na apartament typu studio na rynku wtórnym trzeba wydać ok. 500 tys. zł. – Ponad 100-metrowe mieszkania kosztują przeszło 2 mln zł – mówi Paweł Grabowski. – Na rynku trafiają się także gotowe „produkty inwestycyjne" od osób prywatnych. To apartamenty na wynajem, które mają strony internetowe i są w międzynarodowych systemach rezerwacyjnych. Można je kupić już z rezerwacjami na kilka najbliższych miesięcy. Średnią cenę apartamentu możemy oszacować na ok. 12 tys. zł za mkw. – dodaje.

Artur Kaźmierczak podkreśla, że prawdziwe apartamenty kosztują co najmniej kilkanaście tysięcy złotych za metr. – By zasłużyć na miano apartamentu, mieszkanie musi mieć ponad 100 mkw. A więc mówimy o kwotach co najmniej 1,5–2 mln zł. Jeden z naszych kontrahentów sprzedaje niemal 200-metrowy apartament w centrum Warszawy za 3,5 mln zł. Ceny najdroższych penthouse'ów mogą być jeszcze wyższe – mówi prezes Mzuri Investments.

Jak zauważa Marcin Krasoń, apartament o powierzchni 100–150 mkw. można wynająć w Warszawie za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Takie stawki nie są rzadkością – mówi analityk Home Brokera. – Za ponad 50-metrowy, dwupokojowy lokal o wysokim  standardzie, w dobrej lokalizacji można dostać od 4 do 6 tys. zł miesięcznie. Marcin Jańczuk dodaje, że apartamenty wynajmują ekspaci, dyplomaci, przedstawiciele kadry zarządzającej na kontraktach w Polsce, przedstawiciele szeroko pojętego show-biznesu. – W pełni umeblowany, 130-metrowy apartament w sercu Warszawy można kupić za 2,14 mln zł. Przy założeniu, że będzie wynajęty 11 miesięcy w roku, po odliczeniu czynszu i podatku, rentowność wyniesie 4,9 proc. – szacuje Marcin Jańczuk.

Z kolei Artur Kaźmierczak zakłada, że kupujemy apartament w Warszawie za 3,5 mln zł. Do tego trzeba doliczyć podatek od czynności cywilnoprawnych, taksę notarialną, prowizję pośrednika. – Penthouse trzeba jeszcze odświeżyć. Podwyższa to nakłady inwestycyjne do 3,7–3,8 mln zł. Roczny przychód może się wahać od ok. 121 tys. zł (zakładając miesięczny czynsz netto w wysokości 17 tys. zł, wynajem osiem miesięcy w roku i 11 proc. prowizji firmy zarządzającej najmem) do 160 tys. zł (wynajem dziewięć miesięcy, miesięczny czynsz netto 20 tys. zł, 11 proc. prowizji firmy zarządzającej) – wylicza prezes Mzuri Investments. – Oznacza to, że inwestycja w ten apartament zwróci się po ok. 23–31 latach, gdyż stopa zwrotu wyniesie 3,2–4,3 proc. – To niewiele. Rentowność inwestycji w małe mieszkania może przynieść 6–7,5 proc., a czasem znacznie więcej.

Reklama
Reklama

Maciej Górka uważa, że 6 proc. rentowności w skali roku mogą przynieść tylko dobre nieruchomości. – Zakładając, że kupujemy w stolicy apartament wykończony w wysokim standardzie za 2 mln zł w gotówce i przyjmując całoroczne obłożenie mieszkania przy stawce 300 zł na dobę (płacony przez nasz czynsz to 1 tys. zł), zwrot z inwestycji nastąpi po 20,8 latach – szacuje Maciej Górka. – Rentowność inwestycji to ok. 4,8 proc. Ale trzeba to pomniejszyć o dodatkowe koszty – notariusza, podatki, ubezpieczenia, podatki od nieruchomości. Analityk zwraca uwagę, że nad morzem czynsze za w pełni wyposażone apartamenty z ogrodem i dużym tarasem sięgają 900 zł za dobę. – Takie stawki obowiązują w Juracie. Przy założeniu, że inwestujemy w wykończony 100-metrowy lokal w średniej cenie 18 tys. zł za mkw., a obłożenie to 55 proc. w skali roku, to zwrotu z inwestycji możemy oczekiwać po 15 latach. Mówimy tu o nieruchomości kupionej za gotówkę – mówi Górka. – Za ok. 12 tys. zł za mkw. kupimy lokal w górach – np. w Zakopanem. Najtaniej jest na Mazurach, gdzie średnie ceny apartamentów to ok. 8 tys. zł za mkw.

aneta.gawronska@parkiet.com

Nieruchomości
Rynek najmu mieszkań zasypany ofertami. Co ze stawkami?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Nieruchomości
W regionach zaczyna brakować dużych biur. „Zaledwie kilkadziesiąt modułów”
Nieruchomości
Budlex razy dwa w cztery lata. Lokalny deweloper ma plan i silną kadrę
Nieruchomości
Off market a jawność cen. Jak pokazać mieszkaniowy luksus
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Nieruchomości
Gdzie jest najłatwiej o biuro od ręki
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama