Reklama

Jak pomóc frankowcom z kredytami

Przewalutowanie kredytów we frankach nie zawsze byłoby korzystne. Pozwala jednak uniezależnić się od skoków kursu waluty.

Aktualizacja: 22.01.2015 08:37 Publikacja: 22.01.2015 08:36

Jak pomóc frankowcom z kredytami

Foto: Bloomberg

Choć bankowcy podkreślają, że potrzeba czasu na stabilizację kursu szwajcarskiej waluty i wypracowanie rozwiązań dla frankowiczów, wielu z nich oczekuje natychmiastowego działania państwa. Uważają, że to państwo  ich zawiodło, a bankom pozwalało przez lata zarabiać na kursie franka.

– Jestem przekonany, że wszystkie banki już wkrótce poinformują klientów o sposobach łagodzenia skutków powstałej sytuacji – zapewnia Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Uspokaja, że nie ma powodu do wypowiadania umów kredytowych, jeśli klient reguluje raty. – Nie słyszałem, by w ostatnim czasie doszło do żądania podwyższenia wysokości zabezpieczenia przez bank w stosunku do kredytobiorcy frankowego – zapewnia prezes ZBP.

Banki pójdą do państwa

Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy, uważa, że to właśnie banki powinny wziąć odpowiedzialność za kredyty hipoteczne we frankach, a państwo wesprzeć ich klientów. Opowiada historię klienta, który wziął kredyt w szwajcarskiej walucie w 2008 r., bo – jak mówi – tak mu doradzili w banku.

– Kupił mieszkanie w czasie tzw. górki cenowej, nie apartament, tylko 35 mkw. pod Warszawą. Mieszka w nim z żoną i dwójką dzieci. Dziś lokum jest warte 170 tys. zł, a on ma do spłaty 105 tys. CHF – twierdzi Oppenheim.

Reklama
Reklama

Dodaje, że nie ma mowy, aby tacy klienci skorzystali z pomysłu przewalutowania kredytu po kursie z chwili zaciągnięcia zobowiązania i dopłaty tego, co „zarobili" w porównaniu ze złotówkowiczami z takim samym zobowiązaniem.

– Moim zdaniem przewalutowanie kredytów hipotecznych z franka na złote w najbliższym czasie jest absurdalne. Konieczna jest dokładna analiza, w jaki sposób takie działanie przełoży się na kondycję danego banku. A na to potrzeba czasu. Gdyby się bowiem okazało, że kilka banków nie przetrzyma tego rozwiązania, to ostatecznie zapłaci za to nie bank, tylko Skarb Państwa. I to mogą być ciężkie miliardy złotych. Jeśli bowiem bankowi zagrozi upadłość, zwróci się do ministra finansów. Znamy ten scenariusz z USA i Hiszpanii. Z budżetowych dopłat bankowcy w pierwszej kolejności wypłacą sobie zaległe premie – mówi Krzysztof Oppenheim.

Swoją autorską koncepcję rozwiązania problemu z frankiem przedstawi w ciągu kilku dni ZBP. Zdaniem Oppenheima jest zdesperowana grupa frankowiczów, która – biorąc przykład z górników – wyjdzie na ulice i zorganizuje rozruchy, żądając sprawiedliwości. – Istnieje też ryzyko, że osoby, które i tak nie mają już wiele do stracenia, przestaną grupowo regulować raty, bo tak się umówią – na znak protestu. Dlatego trzeba uspokoić sytuację na rynku  –podkreśla Oppenheim.

Ryzykowne kalkulacje

Jacek Kasperczyk, analityk Comperii.pl, zwraca uwagę, że przy przewalutowaniu frankowych zobowiązań problemem może okazać się także różnica w spłaconym kapitale. – Z uwagi na niskie stopy procentowe w Szwajcarii frankowicze  płacili niższe odsetki od swoich zobowiązań, czyli szybciej spłacali pożyczony kapitał niż złotówkowicze. W czasie przewalutowania kredytu po kursie uruchomienia nagle okaże się, że mają oni niższe zadłużenie niż ich złotowi koledzy – ostrzega Kasperczyk.

A Michał Krajkowski z firmy Notus mówi, że nie zawsze zmiana CHF na PLN będzie opłacalna dla osób, które w dalszym ciągu chcą spłacać kredyt. – To zależy od tego, jak będą kształtowały się stopy procentowe w Polsce i Szwajcarii w ciągu najbliższych lat. Jednak najistotniejsza pozostaje odpowiedź na pytanie, jak długo będzie się utrzymał tak wysoki kurs franka – podkreśla Krajkowski. – Ale przede wszystkim nie powinniśmy problemów kredytobiorców frankowych postrzegać przez pryzmat całego portfela kredytów. W innej sytuacji są osoby, które wzięły kredyt przy kursie 2,2 zł, a w innej ci, którzy zadłużyli się przy kursie 3 zł – dodaje.

Co może zrobić zdesperowany frankowicz? Coraz więcej osób pyta o upadłość konsumencką na nowych zasadach. – W takim przypadku dłużnik musi liczyć się ze stratą mieszkania, ale ma szansę na umorzenie części zobowiązań. A jest to istotne w związku z tym, iż w wielu przypadkach nieruchomości, na zakup których został zaciągnięty kredyt, są warte mniej niż kwota zadłużenia – podkreśla Iwona Gębusia, radca prawny w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.

Reklama
Reklama

Dodaje, że ogłoszenie upadłości konsumenckiej może stanowić wilczy bilet w kontaktach z instytucjami finansowymi w przyszłości.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.blaszczak@rp.pl

Nieruchomości
Coraz mniej wolnych miejsc noclegowych w górach i nad morzem
Nieruchomości
Ronson liczy na wzrost sprzedaży mieszkań
Nieruchomości
Fabryka Park w Katowicach w nowych rękach
Nieruchomości
White Stone Development wybuduje mieszkania w Warszawie i Szczecinie
Nieruchomości
PRS. Ponad pół tysiąca lokali na wynajem w AFI Home Metro Zachód
Reklama
Reklama