Kto odpowiada za samowolę budowlaną: inwestor, właściciel czy zarządca

Za naprawienie skutków samowoli budowlanej w pierwszej kolejności odpowiada inwestor, potem właściciel, a na końcu zarządca obiektu budowlanego. Ta zasada nie ma jednak charakteru bezwzględnego – uznał sąd administracyjny.

Publikacja: 22.01.2015 10:30

Kto odpowiada za samowolę budowlaną: inwestor, właściciel czy zarządca

Foto: www.sxc.hu

W pokoju zajmowanego budynku lokatorzy zamurowali jedno z dwóch okien. Jak twierdzili, zmusił ich do tego wybuch opony tira przed domem. Wskutek wybuchu okno zostało poważnie uszkodzone. Zamiast wstawić nowe, postanowili zamurować otwór okienny, gdyż w ich opinii poprawiał się przez to komfort użytkowania pomieszczenia – budynek stoi przy ruchliwej ulicy i lokatorom przeszkadza hałas.

Pół roku później Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał im doprowadzić obiekt do stanu poprzedniego, czyli skuć bloczki betonu komórkowego, wstawić przeszklone okno i uszczelnić je na styku ze ścianą budynku. Stwierdził bowiem, że doszło do samowoli budowlanej – przebudowy obiektu budowlanego. Zamurowanie jednego okna zmniejszyło stopień naświetlenia pomieszczenia, czyli spowodowało zmianę parametrów użytkowych obiektu budowlanego. Zgodnie z art. 3 pkt 7a oraz art. 28 ust. 1 Prawa budowlanego, wykonywanie robót budowlanych , w wyniku których następuje zmiana parametrów użytkowych lub technicznych istniejącego obiektu budowlanego jest przebudową i do ich przeprowadzenia konieczna jest ostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę.

Lokatorzy odwołali się do wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektor Nadzoru Budowlanego (WINB). Ten uznał, że doszło do samowoli, a organ I instancji prawidłowo zastosował tryb naprawczy. Kto inny powinien być jednak adresatem decyzji nakazującej przywrócenie poprzedniego stanu. Zdaniem WINB powinna być ona skierowana do właściciela budynku, gdyż to on dysponuje tytułem prawnym do nieruchomości.

Właściciel budynku nie chciał jednak naprawiać skutków samowoli , której nie popełnił. Jak twierdził jest to nawet niewykonalne, gdyż nie ma wstępu na teren posesji z powodu konfliktu z lokatorami - wystąpili oni przeciwko niemu z wnioskiem o zasiedzenie jego nieruchomości.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Nie podzielił on stanowiska WINB.

WSA przypomniał, że krąg potencjalnych adresatów decyzji nakazującej likwidację skutków samowoli określa art. 52 Prawa budowlanego. Zgodnie z tym przepisem, inwestor, właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany na swój koszt dokonać czynności nakazanych w decyzji, o której mowa w art. 48, art. 59b, art. 50a oraz art. 51 tej ustawy. W ocenie WSA ustawodawca nie formułuje w tym przepisie żadnej ścisłej reguły pierwszeństwa, ale też nie oznacza to, że wyliczenia ma charakter zupełnie dowolny.

- Wychodząc bowiem z założenia o językowej racjonalności ustawodawcy, można bronić poglądu, w świetle którego kolejność wymienienia adresatów rozważanego nakazu nie jest przypadkowa, lecz stanowi wskazówkę interpretacyjną dla organów nadzoru budowlanego stosujących art. 52 Prawa budowlanego. W takim ujęciu co do zasady wymienione decyzje powinny być najpierw kierowane do inwestora, następnie do właściciela nieruchomości, a dopiero na końcu do zarządcy nieruchomości - uznał WSA w wyroku z 6 listopada 2014 r.

Zastrzegł jednak, że ten ogólny wniosek nie ma charakteru bezwzględnego. Organy administracji publicznej powinny w każdej sprawie osobno oceniać , czy efektywne jest skierowanie nakazu zgodnie z sugerowaną przez ustawodawcę kolejnością, czy może w danej sprawie właściwsze byłoby skierowanie decyzji od razu do właściciela nieruchomości lub do jej zarządcy z pominięciem inwestora.

sygnatura akt II SA/Po 538/14

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo