Coraz więcej seniorów oddaje mieszkanie w zamian za rentę dożywotnią. Tymczasem brakuje przepisów w tej sprawie. Od lat upomina się o nie m.in. rzecznik praw obywatelskich oraz spółki świadczące tego typu usługi. Niedawno zapadł też wyrok unieważniający umowę renty dożywotniej. Według sądu doszło do wyzysku.
To był wyzysk
Przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku wygrała córka zmarłej seniorki. Domagała się unieważnienia umowy przenoszącej na fundusz własnościowe prawo do lokalu spółdzielczego.
Umowę zawarła w 2013 r. jej matka. Prawo do mieszkania przeszło na fundusz, a seniorka miała otrzymywać co miesiąc rentę dożywotnią w wysokości nie niższej niż 486 zł. Jednorazowo miała dostać też 23,8 tys. zł. Fundusz, który przejął mieszkanie, zobowiązał się ponosić bieżące koszty eksploatacji mieszkania.
Sprawa najpierw trafiła do Sądu Okręgowego (SO) w Gdańsku. Ten przyznał rację spadkobierczyni i unieważnił umowę przenoszącą własność spółdzielczego prawa.
Według sądu kwota, jaką otrzymywała seniorka, była rażąco niska. W chwili zawarcia umowy miała ona ponad 80 lat. Fundusz określił czas jej „ dożycia" na 6,54 roku. Zakładając, że faktycznie żyłaby tak długo, powinna otrzymać 60 tys. zł, a nie 23,8 tys. zł. Kwota ta nie trafiła nawet do jej rąk, ponieważ fundusz przekazał ją do spółdzielni na poczet spłaty zadłużenia czynszowego.