Ceny wobec maja wzrosły tylko o 0,1 proc., a w porównaniu do czerwca 2014 o 10,7 proc., najmniej od maja 2014 — podał urząd statystyczny. W lutym banku centralny wprowadził ograniczenia w dostępie do kredytów hipotecznych, aby nie dopuścić do ponownego wzrostu cen do niebotycznego poziomu. Ceny domów zaczęły rosnąć po spadku o połowę w 2008 r., gdy pękła bańka spekulacyjna, pod koniec 2014 r. ten wzrost wynosił ponad 16 proc., znacznie więcej od najbardziej dynamicznych w Europie rynków w Szwecji i W. Brytanii.

- To spowolnienie było nieuchronne, bo ceny szybko rosły między kwietniem i październikiem 2014, ale jest także skutkiem trudniejszego dostępu do kredytowania — stwierdził szef działu badania rynku w firmie obrotu nieruchomościami Saville, John McCartney. — Pośrednicy informują o zdecydowanym ochłodzeniu rynku, toteż spodziewamy się skromnego wzrostu cen do końca roku.

Firma doradczo-inwestycyjna Davy Stockbrokers zakładała w swej prognozie, że do grudnia ceny domów wzrosną o 5 proc., co w tej chwili wydaje się zbyt optymistyczne. W Irlandii są one nadal niższe o 37 proc. od szczytu w 2007 r. Ceny w Dublinie, gdzie nastąpiła największa poprawa, zmalały w czerwcu o 0,4 proc. wobec maja i był to czwarty spadek w tym roku.

Analitycy oceniają, że słabe tempo budownictwa mieszkaniowego wraz z prognozą ożywienia gospodarki większego niż w reszcie Unii drugi kolejny rok powinno wpłynąć na dynamikę cen nieruchomości po kilku najbliższych miesiącach zastoju. — Na irlandzkim rynku pracy pojawia się coraz więcej oznak wzrostu zarobków, większe dochody powinny przyczynić się do umiarkowanego wzrostu cen domów w średnim terminie, bez stwarzania napięć w ich dostępności — uważa główny ekonomista w Davy, Conall Mac Coille.