Zanim zaczniemy rozmowę o strategicznych sprawach, chcieliśmy zapytać o specustawę mieszkaniową uchwaloną wiosną ub.r. Deregulacja miała uwolnić grunty pod budowę nawet 30 tys. lokali w miejscu starych biurowców i galerii handlowych. Problem w tym, że na jedno „specmieszkanie” musi powstać aż półtora miejsca parkingowego. Branża apelowała, by przywrócić samorządom prawo ustalania wskaźnika. Była polityczna zgoda na taki ruch, ale ruszyła kampania wyborcza i Sejm przestał pracować. Czy uda się wprowadzić taką korektę?
W tej sprawie nie ma wątpliwości. Przepis będzie zmieniony. Odpowiednie regulacje zaproponujemy już w najbliższym czasie.
Podaż mieszkań jest dramatycznie mała. Żeby mogło ich więcej powstawać, potrzebne są działki. Czy ziemia rezerwowana pod wygaszony program „Mieszkanie+” zostanie uwolniona? Co z gruntami Skarbu Państwa? Zarówno KO, jak i Trzecia Droga szły do wyborów z hasłami wypuszczenia tych działek na rynek.
Duża część gruntów Skarbu Państwa jest w zarządzie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i Krajowego Zasobu Nieruchomości (KZN). Nadzór nad tymi podmiotami pozostaje we właściwości odpowiednio ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz ministra funduszy i polityki regionalnej. Dlatego pytanie powinno być skierowane do nich. Nie przeceniałbym jednak możliwości tego banku ziemi, gdyż nie wszystkie grunty nadają się pod zabudowę mieszkaniową.
W Ministerstwie Rozwoju pracujemy równolegle nad kilkoma rozwiązaniami dotyczącymi mieszkalnictwa. Chcemy wspierać samorządy w budowie mieszkań na tani wynajem, chcemy też uwolnić potencjał SIM-ów (czyli także dawnych TBS-ów) i spółdzielni mieszkaniowych. To podmioty, które bardzo często dysponują gruntami, które można sensownie zagospodarować Na terenach, które w miejscowych planach gmin są przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową, można by wybudować ponad 50 mln mieszkań.
Czytaj więcej
Większym rodzinom bardziej niż wynajem mieszkania będzie się opłacał zakup na supertani kredyt –...
Mieszkania na wynajem to jeden ze sposobów wspierania mieszkalnictwa. W wyborczym programie Lewicy była mowa o 300 tys. takich lokali. Szanując odwagę w pokazywaniu konkretów, nie sposób nie odnieść się do programu „Mieszkanie+”, który założenia miał ambitne, ale okazał się klapą. W jaki sposób ten zasób tanich mieszkań na wynajem zbudować? Czy ma to robić państwo jako superdeweloper, czy chodzi tylko o wsparcie samorządów?
300 tys. mieszkań na tani wynajem to była realna propozycja, ale przy założeniu, że Lewica będzie miała samodzielny wpływ na kształtowanie polityki mieszkaniowej w naszym kraju. Mówiliśmy o nakładach rzędu 20 mld zł rocznie na realizację takiego programu. Ale działamy w koalicji i w tych realiach oceniam, że w tej kadencji możemy wspierać budowę ok. 100 tys. mieszkań na tani wynajem, czyli ponad 20 tys. rocznie. Cel jest ambitny, ale to ok. 10 proc. wszystkich mieszkań oddawanych w naszym kraju. Na tle Europy taki wynik byłby bardzo przyzwoity.