Rak nerki stanowi 2–3 proc. wszystkich nowotworów złośliwych. W Polsce diagnozuje się go u około 4,5 tys. osób rocznie i ta liczba stale wzrasta. Co roku umiera przedwcześnie ponad połowa pacjentów. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w krajach zachodnich co szósty diagnozowany u mężczyzn nowotwór jest rakiem nerki. Kobiety chorują na tę chorobę dwukrotnie rzadziej, co nie oznacza, że ten problem ich nie dotyczy.
W pewnym stopniu rolę w powstawaniu guzów odgrywają predyspozycje genetyczne. Jednak badania korelacyjne wyraźnie wskazują na istnienie związku między paleniem tytoniu a zapadalnością na tę chorobę. Innym, poważnym czynnikiem ryzyka jest otyłość. Wyniki badań ujawniają duży związek wysokości wskaźnika masy ciała BMI z liczbą zachorowań na raka nerki.
Trwają analizy wpływu nawyków i stylu życia, charakteru pracy oraz innych czynników na zachorowalność na nowotwory wywodzące się z nerki. Z pewnością ekspozycja na chemikalia, kontakt z metalami ciężkimi, azbestem i niektórymi garbnikami mają istotny wpływ na powstawanie i mnożenie się komórek nowotworowych.
Nie bez wpływu na zdrowie nerek pozostaje długotrwałe przyjmowanie leków moczopędnych, stosowanych w leczeniu nadciśnienia tętniczego. Odkryto również, że stany immunosupresji, czyli hamowania procesu wytwarzania przeciwciał i komórek odpornościowych, wynikające np. z infekcji wirusem HIV, dają ponadośmiokrotnie wyższe ryzyko zachorowania na tę chorobę.
Atak z ukrycia
Nowotwór nerki zwany jest czasem rakiem internistów, ponieważ wykrywany jest przy okazji diagnozowania innych problemów zdrowotnych. Jak w każdym przypadku, im wcześniej zdemaskuje się tę podstępną chorobę, tym lepsze są rokowania. A wykrywalność raka nerki rośnie – prawdopodobnie z powodu coraz powszechniejszego dostępu do obrazowych narzędzi diagnostycznych, takich jak ultrasonografia, tomografia czy rezonans magnetyczny. Częściej też profilaktycznie kontrolujemy stan zdrowia, dlatego notuje się coraz większą ilość rozpoznań nowotworów na wczesnym etapie choroby.