Pokrzywkę zwykliśmy kojarzyć z niewinną wysypką. Tymczasem dla niektórych chorych staje się prawdziwym koszmarem.
Pokrzywka dzieli się na ostrą i przewlekłą. Granicą między nimi jest czas występowania - 6 tygodni. Pokrzywki ostre występują często, bo jeden incydent w życiu będzie miało aż 25 proc. populacji ogólnej na świecie. Taki rodzaj pokrzywki następuje najczęściej po zażyciu leków, w wyniku infekcji czy błędu dietetycznego i nie sprawia problemów terapeutycznych. Jeśli trwa dłużej niż 6 tygodni, mamy do czynienia z przewlekłą pokrzywką spontaniczną (CSU), często trudną do leczenia.
Co ją powoduje?
Trudno uchwycić czynnik wywołujący przewlekłą pokrzywkę spontaniczną. Często jest on nie do znalezienia, bo mamy do czynienia ze zjawiskami autoimmunologicznymi. Od 1 tys. do 1,5 tys. polskich chorych z CSU nie reaguje na dostępne terapie. Na początku podaje im się wysokie, czasem pozarejestrowe, dawki leków przeciwhistaminowych. Kontrolują one proces chorobowy u około 50 proc. pacjentów. Jeżeli terapia lekami przeciwhistaminowymi anty-H1 II generacji w czterokrotnych zalecanych dawkach jest nieskuteczna, według aktualnych wytycznych należy dołączyć lek biologiczny omalizumab. To przeciwciało monoklonalne skierowane przeciw immunoglobulinie IgE. Niestety, ten złoty standard terapii w Polsce nie podlega refundacji, przez co jest niedostępny dla większości pacjentów. Jego koszt to ponad 3 tys. zł na miesiąc, a standardowy czas leczenia wynosi pół roku.
Kogo przewlekła pokrzywka spontaniczna dotyka najczęściej?
CSU nieco częściej dotyczy kobiet. Populacją najbardziej dotkniętą tą chorobą są osoby w średnim wieku, ale może dotyczyć też zarówno osób młodych, jak i starszych. Na szczęście rzadko występuje u dzieci – ich liczba jest marginalna.