Metoda wykorzystująca prąd elektryczny o niskim napięciu testowana jest obecnie na Bali na rafach Pemuteran. Program o nazwie Biorock jest dziełem naukowców Wolfa Hilbertza i Thomasa Goreau.

Jak twierdzi Goreau, winni zniszczenia raf są głównie rybacy wykorzystujący do połowów materiały wybuchowe. Nie bez wpływu na tzw. blaknięcie korali jest globalne ocieplenie i rosnąca temperatura wody. Rafy niszczą również turyści.

– W tych warunkach tradycyjne metody rekonstruowania raf zawodzą – mówił Goreau, który prezentował rozwiązania Biorock podczas organizowanej przez ONZ konferencji poświęconej zmianom klimatu. – Nasza metoda jest jedyną, która przyspiesza wzrost koralowców – przekonywał. Pomysł polega na zanurzeniu metalowej konstrukcji (klatki) i podłączeniu jej do prądu. Przyspiesza to wzrost organizmów tworzących rafę. Naukowcy mogą też przymocować do klatki fragmenty koralowców, które zostały uszkodzone i oderwane od naturalnego podłoża. Podobne konstrukcje specjaliści wybudowali i zainstalowali już w ok. 20 krajach – informuje agencja AP.

Pomysł elektrycznej stymulacji wzrostu organizmów tworzących rafę najwyraźniej nie przekonał jednak delegatów na konferencję klimatyczną. Jest to metoda droga, a jej zastosowanie ograniczone do niewielkiego obszaru najbardziej uszkodzonych raf. – Zjawisko blaknięcia koralowców jest po prostu zbyt powszechne – mówił Rod Salm z Nature Conservancy. – Skala jest zbyt duża, a koszty są zaporowe – tłumaczył.

Dodatkowym problemem jest źródło energii elektrycznej – to konwencjonalne elektrownie, których wyziewy przyczyniają się do globalnego ocieplenia.