Od chwili wprowadzenia wielolekowej terapii w połowie lat 90. śmiertelność z powodu AIDS spadła o blisko 40 proc. Czas życia chorych wydłużył się zaś o 13 lat. To wyniki największej dotąd analizy efektywności terapii osób z HIV/AIDS. Publikuje je pismo medyczne "Lancet".
Co to oznacza dla chorych? Pacjent z wirusem HIV, który rozpocznie nowoczesną terapię, mając 20 lat, ma szansę przeżyć jeszcze kolejne 43 lata. To wprawdzie nadal krócej niż osoba w pełni zdrowa (odpowiednio 63 i ok. 80 lat w krajach rozwiniętych), ale pozwala chorym mieć nadzieję na doczekanie chwili, gdy naukowcy znajdą wreszcie skuteczny lek.
Zespół prof. Roberta Hogga z Simon Fraser University w Kanadzie przyjrzał się wynikom 14 badań prowadzonych w Ameryce Północnej i Europie. Obejmowały one ok. 43 tys. osób z HIV. Pacjenci poddawani byli terapii wielolekowej – tzw. HAART (Highly Active Antiretroviral Therapy), polegającej na stosowaniu co najmniej trzech różnych preparatów hamujących aktywność wirusów.
Terapia HAART pozwala na obniżenie ilości wirusów we krwi do poziomu poniżej stanu wykrywalności obecnie stosowanymi metodami. U pacjentów rośnie także liczba limfocytów (tych, które atakuje HIV), co pozwala na odbudowę systemu odpornościowego.
Poddawanych terapii pacjentów podzielono na trzy grupy – w zależności od momentu podjęcia leczenia (w drugiej połowie lat 90., na początku XXI wieku oraz w latach 2003 – 2005). Okazało się, że od 1996 do końca 2005 roku śmiertelność wśród chorych znacznie spadła, a przewidywany czas życia wydłużył się z nieco ponad 36 do niemal 50 lat.