Uczestników zbliżającej się ekspedycji antarktycznej czekają same niewiadome. Największą z nich jest pochodzenie górskiego masywu o obszarze wielkości Alp, nad którym zalegają cztery kilometry lodu. Od nazwy pasma – Góry Gamburtsewa – pochodzi tytuł projektu Antarctica’s Gamburtsev Province (AGAP). W ramach tego przedsięwzięcia naukowcy z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Australii, Chin i Japonii w ciągu dwóch i pół miesiąca przeczeszą lód radarem, wychwycą wstrząsające nim fale sejsmiczne i odtworzą klimat Ziemi sprzed dwóch milionów lat.
Antarktyda nie jest płaska jak stół, jak wierzono do połowy XX wieku. Sugerowały to naciskające na kontynent miliardy ton lodu, które powinny były wypłaszczyć pomniejsze wzniesienia. Jednak pod lodową czapą, niemal pośrodku kontynentu, naciskom oparł się łańcuch górski o długości ponad 600 kilometrów i wysokości ponad 1000 metrów n.p.m. Jego obecność odkryli Rosjanie w 1957 roku. Sęk w tym, że w zasadzie nie powinno go tam być.
– Istnieją dwa sposoby tworzenia się gór: pierwszy to zderzenie kontynentów, które skutkuje powstaniem masywów na skraju lądu. Nie dotyczy to więc pasma Gamburtsewa – mówi kierująca wyprawą dr Robin Bell z Lamont-Doherty Earth Observatory w USA. – Drugi sposób to aktywność wulkaniczna. Nie ma jednak wystarczających dowodów na to, by pod warstwą lądolodu mogło być tak gorąco.
Aby prześledzić procesy zachodzące pod antarktyczną ziemią i rozwiązać zagadkę pochodzenia tamtejszych gór, naukowcy wykorzystają najnowocześniejsze technologie badawcze. Dwa samoloty będą skanować radarami lód, by odtworzyć ukryty pod nim kształt skorupy ziemskiej. Na pokładzie zainstalowane też będą przyrządy służące do mierzenia wartości pola magnetycznego i grawitacyjnego. Naukowcy stacjonujący w dwóch obozach ponad antarktycznymi górami będą rejestrować wartości fal sejsmicznych, co da im wyobrażenie o typie ukrytych we wnętrzu Ziemi skał. Do tego ekspedycja wykona najgłębsze w historii odwierty w lodzie, które mają sięgnąć warstw liczących dwa miliony lat. Wydobyte rdzenie lodowe, w których zamknięte są bąbelki powietrza, pyłki roślin i popioły wulkaniczne, ujawnią, jakie warunki panowały na Ziemi w tych odległych czasach.
Ekspedycja, będąca punktem kulminacyjnym trwającego właśnie Międzynarodowego Roku Polarnego, rozpocznie się w grudniu tego roku. Będzie to jedna z najtrudniejszych wypraw naukowych – temperatury w tamtej okolicy sięgają wówczas - 40 stopni Celsjusza.