Wiał wtedy bardzo słaby wiatr. Tragedia rozegrała się 10 sierpnia 1628 roku. — Najpierw ujrzeliśmy małą, rzeźbioną w drewnie głowę, a potem drugą. To był fantastyczny widok - relacjonuje kapitan Jarl Ellsen, który 24 kwietnia 1961 roku stał na mostku statku uczestniczącego w wydobyciu.

Dziś królewski okręt Vasa jest najsłynniejszym zabytkiem morskim na świecie, zbudowano dla niego specjalny pawilon muzealny w Sztokholmie. Moment wydobycia wraku oglądały setki milionów telewidzów w wielu krajach, oczywiście z wyjątkiem ZSRR i krajów RWPG.

Drugie życie statku zaczęło się w latach 50 ubiegłego wieku. Inżynier okrętowy Anders Franzen uparł się aby odnaleźć nieszczęsną jednostkę. Wiedział, że XVII-wieczny okręt może być fantastycznie zachowany, ponieważ zimna i mało słona bałtycka woda doskonale konserwuje drewno. Świdrak okrętowiec niszczący wraki w Morzu Karaibskim, ale w Bałtyku im nie zagraża. Niezmordowany inżynier Franzen pływał swoją łódką po akwenie, na którym zatonął Vsa i sondował dno.

Dopiero po kilku latach wyłowił z głębokości 32 m sczerniałe ogniwo łańcucha. Oznaczył to miejsce boją i ściągnął nurka skafandrowego. Per Edvin Falting zanurzył się i tak relacjonował inżynierowi Franzenowi: — Nic nie widzę, całkowita ciemność, ale dotykam czegoś dużego. O, jest otwór strzelniczy w burcie. I jeszcze jeden. Są dwa rządy otworów. To musi być Vasa. Po tym odkryciu rozgorzała dyskusja o sposobie podniesienia wraku. Proponowano najdziwniejsze rozwiązania, nawet takie jak zamrożenie go w gigantycznej bryle lodu i w tej postaci wydobycie z morza. Pojawił się też pomysł napełnienie kadłuba milionami piłeczek pingpongowych aby „sam" wypłynął.

Ostatecznie skończyło się na podłożeniu lin pod kadłub i dźwignięciu go z dna. Nurkowie w skafandrach, zakładając liny, sporo ryzykowali, nie było pewności, czy kadłub - 61 metrów długości, 1210 ton wyporności - nie osunie się lub nie przewróci przygniatając pracujących na dnie ludzi. — Byliśmy nurkami wojskowymi i dostaliśmy rozkaz aby nurkować — wspomina Aake lindquist. Dyskusje o niezwykłym wraku nie ustają do dziś. Naukowcy wciąż nie znaleźli zadowalającego sposobu na zakonserwowanie drewna okrętowego. Magnus Olofsson, odpowiedzialny za konserwacją Vasy, nie ukrywa, że struktura kadłuba jest „zmęczona", drewnu zagraża korozja, ale nie jest to stan dramatyczny i okręt przetrwa kolejne stulecia.