Mogły nawet konkurować z nimi o pożywienie. Skamieniałe szczątki krokodyla długości 6 metrów zostały właśnie odkryte. Skamieniałość została odnaleziona w jednej z największych kopalni odkrywkowych Cerrejon na północy Kolumbii.
Zespół paleontologów amerykańskich opisał znalezisko w najnowszym numerze magazynu naukowego „Paleontology". Zwierzę żyjące w ówczesnych lasach tropikalnych, otrzymało nazwę gatunkową Acherontisuchus guajiraensis. Kuzyn dzisiejszych krokodyli wiódł życie łowcy w zbiornikach słodkowodnych. Bogactwo fauny w owym czasie było tak obfite, że środowisko roiło się od drapieżników. Wśród nich były gigantyczne węże, żółwie i krokodyle. Ten opisany właśnie w „Paleontology" jest już drugim gatunkiem krewniaka dzisiejszych krokodyli znalezionych w kopalni Cerrejon. Rozmiarami dorównywał największym żyjącym dzisiaj przedstawicielom krokodyli i aligatorów. Temperatura 60 mln lat temu na tym terenie była znacznie wyższa niż obecnie.
Znalezisko jest cenne, bo przynosi nowe dane na temat ekosystemu gorącego klimatu. Wiedza ta pozwoli naukowcom lepiej zrozumieć konsekwencje ocieplenia klimatu w przyszłości. Krokodyle żyły w sąsiedztwie olbrzymich węży zwanych Titanoboa. Acherontisuchus guajiraensis był wyspecjalizowanym łowcą ryb. Miejsce polowania i spore rozmiary stawiały — według naukowców - krokodyla w rzędzie konkurentów gigantycznych węży. — Młodsze osobniki zapewne były narażone na niebezpieczeństwo ze strony Titanoboa, ale dorosłe na pewno były za duże, aby stać się ofiarami 13-metrowych kolosów — powiedział Alex Hastings z Muzeum Historii Naturalnej Florydy, główny autor pracy w „Paleontology". Okryte właśnie zwierzęta należały do rodziny Dyrosauridae, gadów pierwotnie żyjących w wodach przybrzeżnych. Wielu przedstawicieli tej rodziny przetrwało wielkie wymieranie kredowe 65 mln lat temu, które zmiotło z powierzchni Ziemi wielkie dinozaury.