Pobyt na froncie to przede wszystkim ekstremalne warunki, stres, ciągły lęk i poczucie zagrożenia, a w efekcie - fizyczne i psychiczne rany. Taka jest rzeczywistość wielu weteranów wojennych.
Powszechnym urazem weteranów wojennych jest zespół stresu pourazowego - PTSD (posttraumatic stress disorder). To zaburzenie lękowe, spowodowane silnym przeżyciem, zwykle opóźniona reakcja na sytuacje skrajnie trudne dla danej jednostki. Objawy obejmują bezsenność, silne reakcje lękowe, nawracające wspomnienia, koszmary nocne, izolowanie się od innych ludzi, czasem silne reakcje emocjonalne, agresja. Wiele z takich reakcji jest typowych dla zwykłego stresu, ale w przypadku PTSD są znacznie trwalsze i bardziej intensywne. Szacuje się, że na PTSD zapada 20 procent weteranów.
Zaburzenie to może poważnie zakłócać normalne funkcjonowanie, począwszy od stosunków z członkami rodziny i przyjaciółmi po trudności z utrzymaniem pracy. Weterani, często pozostawieni w poczuciu bezradności, radzą sobie z nim nadużywając alkoholu lub narkotyków. To z kolei prosta droga do bezdomności.
Już w 2009 roku z ankiety "USA Today" wynikało, że 16 procent weteranów wojennych traci domy, i że są oni o 50 procent bardziej narażeni na ryzyko bezdomności niż osoby nie walczące na wojnie.
Sytuacja szczególnie dotyczy Afroamerykanów i Latynosów - choć stanowią 28 procent całego społeczeństwa, to aż 56 procent bezdomnych w całych Stanach Zjednoczonych.