Szwecja jest pod tym względem najbezpieczniejszym krajem na świecie. Statystycznie, na jej drogach rocznie giną trzy osoby na 100 tys. mieszkańców. Dla porównania, w Unii Europejskiej - 5,5, w Stanach Zjednoczonych - 11,4, w Republice Dominikany - 40.
W ciągu ostatniego półwiecza liczba przejechanych kilometrów na drogach Szwecji podwoiła się, natomiast liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych zmalała w tym czasie pięciokrotnie. Jaka jest szwedzka recepta na taki sukces?
Utrzymywanie dróg i samochodów w odpowiednim stanie - ale do tego dążą wszystkie kraje rozwinięte. Jednak w Szwecji, jak w żadnym innym kraju, parlament przyjął w 1997 roku ustawę o dążeniu do całkowitego wyeliminowania zabitych i rannych na drogach.
Szwecja wydała bezlitosną, bezwzględną walkę kierowcom prowadzącym po alkoholu. W tym kraju radykalnie zwiększono ilość barier oddzielających chodniki i ścieżki rowerowe - od jezdni samochodowych. Wyznaczono ponad 12 tys. stref chronionych, w których kładki i wzmocniona sygnalizacja świetlna ułatwiają przechodzenie przez jezdnie i szosy.
Specjaliści twierdzą, że do całkowitego wyrugowania tragedii ze szwedzkich dróg brakuje już tylko jednego elementu: wyeliminowania ludzkich błędów za kierownicą.