60 proc. Polaków uważa, że prawdopodobieństwo wystąpienia wirusa Ebola w Polsce jest małe, ale 40 proc. sądzi, że państwo jest źle przygotowane do walki z ewentualną epidemią – wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla „Rz". Tylko 7 proc. ankietowanych zagrożenie wirusem uważa za duże i bardzo duże, a 15 proc. ocenia przygotowanie polskich służb na walkę z wirusem jako dobre. Większość (36,8 proc.) wskazuje, że przygotowanie nie jest ani dobre, ani złe. Bardzo złe jest natomiast zdaniem co szóstego respondenta.
Kombinezony ?nie dla pediatrów
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował po czwartkowym spotkaniu roboczym europejskich ministrów zdrowia w Brukseli, że zdecydował o uruchomieniu niewielkiej części rezerw m.in. kombinezonów ochronnych, żeby doposażyć dziesięć szpitali, które tydzień wcześniej wyznaczył do leczenia ewentualnych pacjentów z ebolą.
Chce w ten sposób uspokoić pracowników ochrony zdrowia. Tydzień temu sam konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban przyznał, że w przypadku kontaktu z zakażonym lekarze uciekną w popłochu. Z kolei pielęgniarki i położne w oficjalnym liście do ministerstwa skarżyły się na brak kombinezonów.
Dziś spokojni mogą być jednak tylko pracownicy szpitali dla dorosłych. Minister pediatra zapomniał bowiem o placówkach dziecięcych.
– Do dziś nie dostaliśmy wytycznych w sprawie postępowania w przypadku pacjentów z ebolą, a dziecko z biegunką i gorączką rodzice najpewniej przywiozą do szpitala dziecięcego – mówi Mariusz Mazurek ze Szpitala Dziecięcego na Niekłańskiej w Warszawie, który jako jedyny na Mazowszu dysponuje szpitalnym oddziałem ratunkowym dla dzieci. Podobne obawy mają pracownicy dziecięcych placówek w całym kraju.