Przemarsz zorganizowały: Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej (KKHP) i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Ich postulaty dotyczą uniezależnienia finansowania uczelni od liczby studentów, czy wzrostu nakładów na naukę. Marsz przeszedł spod bram Uniwersytetu Warszawskiego pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów gdzie złożyli czarne flagi i apel do premier Ewy Kopacz, zawierający żądanie natychmiastowego wdrożenia pakietu antykryzysowego dla polskich uczelni. - Chcielibyśmy, aby polski rząd wreszcie zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i podjął stosowne środki zaradcze, aby wreszcie uznał pakiet antykryzysowy. Ten stan nie może się utrzymać, jeżeli chcemy, aby jakakolwiek nauka w Polsce istniała - powiedziała Monika Helak z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej.
Akcja protestacyjna nie ograniczyła się jedynie do marszu. Na budynkach wydziałów 15 uniwersytetów, m.in. Jagiellońskiego, Gdańskiego, czy Łódzkiego, wywieszono na trzy dni czarne flagi. "Destrukcyjna polityka rządu wobec nauki polskiej doprowadziła do pierwszego od 1981 roku protestu środowiska naukowego. (...) Czarne flagi na budynkach uniwersyteckich to jasny sygnał - rząd stracił zaufanie i społeczny mandat środowisk uczelnianych" – piszą przedstawiciele KKHP w apelu do premier. Dodają, że policzkiem dla dużej części środowiska są uparte zapewnienia resortu nauki o doskonałej sytuacji finansowej nauki i uczelni. Wskazują na przepełnione grupy studenckie, problem że uczelnie zamieniły się w fabryki dyplomów czy fakt że młodzi naukowcy zmuszani się do emigracji by mogli rozwijać swoją karierę.
Jak humaniści chcieliby tę sytuację zmienić? W ich ocenie trzeba odejść od systemu finansowania opartego na liczbie studentów. W ich ocenie wykorzystując niż demograficzny może być to szansą na to aby studenci pracowali w mniejszych grupach, a wykładowcy mieli więcej czasu na przygotowanie się do zajęć. To w sumie miałoby podnieść jakość kształcenia. Krytykują też grantowy system finansowania nauki. W ich ocenie 90 proc. puli grantowej zgarnia 10 proc. naukowców. Humaniści domagają się też realnego wzrostu nakładów na naukę. "Obecnie poziom finansowania nauki kształtuje się na poziomie 0,43 proc. PKB. Rząd obiecał wzrost finansowania do 2 proc. PKB do końca dekady. KKHP proponuje urealnić ten postulat do 1,2 proc." – piszą w postulacie.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska twierdzi, że protesty nie dotyczą uczelni, tylko grupy naukowców zorganizowanych w Komitecie Kryzysowym. W jej ocenie postulaty, o których mówią humaniści w dużej części zostały zrealizowane. Protestujących wsparł prezydent elekt Andrzej Duda apelując do rządu o to by poważenie potraktował postulaty humanistów. Stwierdził, że tradycyjne kierunki humanistyczne nie mogą zmagać się z upadkiem, bo mają istotne znaczenie dla rozwoju społeczeństwa czy kultury.