To pierwszy sukces naukowców walczących z powodującym małogłowie noworodków groźnym wirusem. Badania trzech specyfików o odmiennym mechanizmie działania przeprowadzono na rezusach. Wszystkie szczepionki okazały się skuteczne. Nie powodowały też efektów ubocznych.

Pierwszy preparat bazuje na nieaktywnym wirusie — nie zrobi w organizmie szkód, ale może nauczyć system odpornościowy jak rozpoznać przeciwnika. Dwa kolejne opierają na fragmentach DNA wirusa Zika.

Ale na tym koniec dobrych wiadomości. Wdrożenie tych szczepionek zajmie lata — przyznają badacze. — Wiedzieliśmy, że te szczepionki będą działać, bo sprawdziliśmy je już wcześniej na gryzoniach. Teraz przeszliśmy do testów na małpach — mówi sieci BBC prof. Jonathan Ball, wirusolog z Uniwersytetu Nottingham. — Kolejnym krokiem będzie sprawdzenie, czy te szczepionki są bezpieczne dla ludzi. A później będzie można rozpocząć badania ich skuteczności.

- Wszystkie obecnie badane szczepionki przeciw wirusowi Zika mają szanse wejść na rynek dopiero za kilka lat — uważa dr Ed Wright z Uniwersytetu Westminsteru.

Być może jednak prace przyspieszą, bowiem liczba zachorowań gwałtownie rośnie w zamożnych Stanach Zjednoczonych. Na Florydzie, w jednej z zamożnych dzielnic Miami zarejestrowano 16 zakażeń. Władze stanowe obawiają się, że obawa przed wirusem Zika negatywnie odbije się na ruchu turystycznym. Gubernator Rick Scott podczas specjalnej konferencji (polegała na osobistej wizycie w dzielnicy z nowymi zakażeniami) mówił: „Floryda jest bezpiecznym stanem!".