Lek nosi na razie roboczą nazwę GNF6702. W testach na zwierzętach wykazał skuteczność wobec świdrowców wywołujących śpiączkę afrykańską i chorobę Chagasa oraz wiciowców powodujących okaleczające pacjentów leiszmaniozy.
Pasożyty te atakują co roku 20 mln ludzi. Dysponujemy substancjami mogącymi je zabić, jednak leczenie jest toksyczne, a produkcja leków droga. Biednych państw nie stać na terapie.
Naukowcy mówią o GNF6702: „nowa nadzieja". Został wyselekcjonowany spośród 3 mln cząsteczek chemicznych przygotowanych przez farmaceutycznego giganta Novartis – opisuje magazyn „Nature". Gdy okazał się skuteczny, tak długo wprowadzano kolejne modyfikacje, aż stał się 20 razy silniejszy niż pierwotny specyfik. Teraz trwają przygotowania do rozpoczęcia testów z udziałem ludzi.
Jego celem są pasożyty. Świdrowce gambijski i rodezyjski są przenoszone przez muchy tse-tse. Rozmnażają się w układzie krwionośnym, trafiają do płynu mózgowo-rdzeniowego, powodując często śmiertelną śpiączkę. Z kolei świdrowce powodujące chorobę Chagasa przenoszone są głównie przez pluskwiaki występujące przede wszystkim w Ameryce Południowej. Pasożyty uszkadzają mięsień serca, układ pokarmowy, niekiedy układ nerwowy. Mogą przenosić się nawet drogą pokarmową. Nie dysponujemy obecnie skutecznymi lekami na tę chorobę.
Wreszcie leiszmaniozy (występują od Ameryki Południowej przez Afrykę aż po Bliski Wschód) wywołują wiciowce przenoszone przez muchówki. Objawy to najczęściej gorączka i wrzody na skórze.