Woda z jezior Greaney i Minim Mere jest - jak podaje firma Alpine Pure - "nietknięta przez człowieka". Krystalicznie czysta woda ma być pompowana rurociągiem o długości 20 km i doprowadzana do zbiornika w Jackson Bay. Następnie rurociągiem położonym na dnie morza ma trafiać do tankowców, które będą ją transportować na rynki zbytu - do Chin, Indii i na Bliski Wschód.
Firma Alpine Pure uzyskała już zgodę na wydobycie wody, a obecnie oczekuje na zgodę na budowę rurociągu w rejonie górskim.
Tymczasem ekologowie domagają się interwencji rządu i natychmiastowej ochrony źródeł wody pitnej w górach. Nie przekonują ich zapewnienia firmy Alpine Pure, że pozyskiwana przez nich woda nie zuboży jezior, ponieważ będzie pochodzić głównie z zasilającej je wody pochodzącej z opadów atmosferycznych.
Ekologowie przekonują, że Nowa Zelandia oddaje swoje najcenniejsze bogactwa naturalne za darmo, w czasie gdy źródła wody gruntowej w kraju ulegają coraz większemu skażeniu.
Dwa tygodnie temu do parlamentu trafiła petycja podpisana przez 15 tysięcy osób, które domagają się natychmiastowego wstrzymania eksportu butelkowanej wody z Nowej Zelandii.