Urządzenia elektroniczne staną się jeszcze mniejsze, szybsze i bardziej energooszczędne. To zasługa niewielkich, lecz istotnych, zmian w konstrukcji mikroprocesorów, elektronicznych układów będących sercem każdego komputera.
Zaprezentowane przed kilkoma dniami najnowsze układy firmy Intel produkowane są z użyciem innych materiałów i bardziej skomplikowanego procesu technologicznego. Nowa seria (nazywana Penryn) obejmuje kilkanaście układów przeznaczonych dla komputerów stacjonarnych oraz serwerów.
Według oficjalnego komunikatu Intelu nowe procesory serii Core 2 Extreme oraz Xeon wykonane zostały w technologii 45 nanometrów (nanometr to jedna miliardowa część metra). W jednym procesorze, o wielkości mniej więcej znaczka pocztowego, udało się dzięki temu zmieścić 820 mln tranzystorów – miniaturowych przełączników sterujących przepływem elektronów. Do tego w niektórych elementach tranzystora zrezygnowano z materiałów opartych na krzemie, a wykorzystano hafn. Ma to pozwolić na zmniejszenie strat w przepływie prądu przez tranzystory.
Co to oznacza dla użytkowników komputera? Mikroprocesor to część, której zwykły zjadacz chleba nigdy nie zobaczy. A jednak kupując nowego peceta, kierujemy się przecież wydajnością mikroprocesora. Ta zaś ma wzrosnąć w maszynach wyposażonych w nowe układy. Intel twierdzi, że możliwe będzie wytwarzanie urządzeń nawet o jedną trzecią mniejszych i o tyle samo oszczędniejszych (w zużyciu energii) od dotychczasowych.
W przyszłym roku pojawić się mają nowe projekty typu system na jednym układzie (łączące wszystkie podzespoły komputera w jednym), miniaturowe komputery przenośne oraz wydajniejsze urządzenia codziennego użytku.