– Okazało się, że nawet bardzo krótkie leczenie tym preparatem powoduje zdumiewająco długotrwały efekt odrastania włosów – mówi prof. Million Mulugeta z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Prof. Mulugeta, sam – powiedzmy – z mocno przerzedzonymi włosami nad czołem, specjalizuje się w chorobach układu pokarmowego. Skąd zatem łysienie? Zaskakujący efekt odkrył przypadkiem, badając wpływ stresu i substancji go hamujących właśnie na układ trawienny. Eksperymenty prowadzone były na myszach, ale prof. Million Mulugeta uważa, że podobny mechanizm występuje również u ludzi.
– Efekt jest naprawdę uderzający. Zareagowało prawie 100 proc. myszy. Sierść na grzbietach odrosła im całkowicie – przekonuje naukowiec.
Testy na myszach prowadzone przez Uniwersytet Kalifornijski, a także Instytut Salka, Uniwersytet Oregonu oraz Veterans Administration (zajmuje się opieką nad żołnierzami) miały na celu znalezienie sposobu hamowania stresu. W tym celu wyhodowano specjalnie zmodyfikowane genetycznie zwierzęta, które wytwarzały zwiększoną ilość tzw. czynnika uwalniającego hormon kortykotropowy (w skrócie CRF).
Takie myszy były genetycznie zestresowane, ze wszystkimi tego fizycznymi konsekwencjami. Między innymi szybciej się starzały, siwiały, a wreszcie wypadały im włosy. Prof. Mulugeta porównuje ten efekt do oglądania zmian wyglądu prezydenta USA urzędującego przez dwie kadencje w Białym Domu.
Zwierzęta zmodyfikowali naukowcy z Instytutu Salka. Oni też opracowali substancję hamującą proces nadmiernej produkcji CRF – astresynę B. Zespół prof. Million Mulugety miał sprawdzić, w jaki sposób astresyna B wpłynie na układ pokarmowy łysiejących ze stresu myszek.