Odkryć nie da się zaplanować

Prof. Zbigniew Gaciong, były przewodniczący Rady Naukowej Fundacji, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii WUM

Publikacja: 30.05.2011 00:16

Odkryć nie da się zaplanować

Foto: Fotorzepa

Prywatna firma łoży na rozwój nauki. Co z tego ma?

Zbigniew Gaciong:

Na całym świecie prywatne firmy wydają pieniądze na rozwój nauki, i to nie tylko w takich obszarach, w których widzą bezpośrednie korzyści.

Wiadomo, że nie sposób jest zaplanować odkrycia, w związku z tym trzeba inwestować szeroko. W przedsięwzięcia, które mogą się nie zwrócić. I dlatego Polpharma zdecydowała się wesprzeć polską naukę.

I nie ma w tym ani trochę chęci zysku?

Zysku w rozumieniu, że tu wkładamy milion i oczekujemy rentowności 20 proc., nie ma. Ale nikt nie mówi, że jednym z powodów było też budowanie wizerunku firmy, nawiązanie kontaktu ze środowiskiem. Trzeba jednak od razu powiedzieć, że jest wiele firm działających na rynku farmaceutycznym, a jednak żadna tak dużo w naukę nie inwestuje.

Przez długi czas był pan przewodniczącym Rady Naukowej Fundacji. Proszę zdradzić, jak to wygląda od środka. Czy względy, nazwijmy to, komercyjne nie grają rzeczywiście żadnej roli?

To są granty, które przyznaje ciało niezależne od właściciela. Nie było śladu ingerencji, nawet niewinnej sugestii dotyczącej decyzji Rady Naukowej. To są autonomiczne decyzje podejmowane na podstawie opinii recenzentów. Do pewnego stopnia właściciel ma możliwość wpływania na prace, decydując o temacie konkursu. Na przykład Polpharma postanowiła wejść w biotechnologię i zaczęła zbierać takie projekty. Myślę, że bardziej w sensie poznania możliwości środowiska, niż licząc na to, że jakiś pomysł da się przerobić w komercyjny sukces.

A jak to wygląda na Zachodzie? Tam też działają takie fundacje?

Ależ oczywiście. Są fundacje, które zbierają pieniądze od sponsorów i finansują badania. Zwykle są to fundacje mocno ukierunkowane, na przykład Juvenile Diabetes Fund, której wydatki na badania dorównują wydatkom instytucji państwowych. Takich fundacji jest bardzo wiele i nie mają żadnego aspektu komercyjnego. W Polsce jednak żadna firma nie działa w tej skali co fundacja Polpharmy.

Fundacja pomaga też młodym naukowcom. Myśli pan, że dzięki takim programom uda się ich zatrzymać w kraju?

Ludzie, którzy otrzymają te nagrody, pewnie zostaną, przynajmniej na krótko. Ale to jest złe spojrzenie. To nie jest tak, że nauka w Polsce będzie świetnie funkcjonowała, jak się ich przywiąże do stołka w laboratorium. Powinni wyjeżdżać, kontaktować się, ten ruch powinien być w obie strony. Jak to zrobić? Odpowiedź jest prosta. Pieniędzmi. Ludzie idą do nauki po to, aby realizować swoje pasje, ale chcą też żyć na przyzwoitym poziomie.

Prywatna firma łoży na rozwój nauki. Co z tego ma?

Zbigniew Gaciong:

Pozostało 97% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi