Fragment tekstu z archiwum tygodnika "Przekrój"

Temperaturę mierzono w cieniu.

Na pustyni dochodzi do wielkich wahań temperatur – od upałów w ciągu dnia do przymrozków w nocy. Wszystko to z powodu wilgotności. Na większości pustyń – poza tak zwanymi pustyniami mgielnymi – wilgotność nie przekracza 20 procent. W powietrzu znajduje się więc bardzo niewiele pary wodnej – wody w stanie gazowym. Tymczasem doskonale pochłania ona i oddaje do atmosfery promieniowanie podczerwone.

W ciągu dnia do powierzchni ziemi dociera zatem na pustyni więcej ciepła słonecznego niż w innych rejonach, przez co grunt nagrzewa się nawet do 90 stopni Celsjusza. W nocy, gdy podgrzewanie ustaje, ziemia bardzo szybko ochładza się, wypromieniowując ciepło. Ucieka ono niezatrzymywane przez parę wodną, w związku z tym temperatura spada gwałtownie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut.

Efekty braku atmosfery i stabilizujących klimat gazów najlepiej widać na powierzchni Merkurego. Ta najbliższa Słońcu planeta po dziennej stronie nagrzewa się nawet do ponad 400 stopni Celsjusza, a po nocnej wychładza do -200 stopni Celsjusza.