Chodzi o tzw. linię komórkową HeLa. Pierwsze próbki, które dały jej początek, pobrano w 1951 roku od 31-letniej Henrietty Lacks (stąd nazwa całej linii), Kobieta zmarła na raka szyjki macicy.
Jednak jej komórki żyją nadal. W tysiącach laboratoriów na całym świecie są namnażane i wykorzystywane do eksperymentów. Testuje się na nich leki, zakaża się je wirusami i sprawdza efekty radioaktywności. Poleciały nawet w kosmos. Ocenia się, że wszystkie komórki wyhodowane z próbki pobranej od Henrietty Lacks ważyłyby 50 mln ton.
Dopiero teraz specjaliści dokładnie zbadali genetykę „nieśmiertelnych" komórek nowotworowych HeLa. Okazało się, że wirus brodawczaka ludzkiego HPV wkleił swój materiał genetyczny w okolicy jednego z onkogenów. To sprawiło, że nowotwór, który zabił Henriettę Lacks, był tak złośliwy – tłumaczą eksperci z University of Washington na łamach dzisiejszego „Nature".
– Wirus HPV dodał swój materiał w najgorszym możliwym miejscu – wyjaśnia Andrew Adey, który brał udział w tych badaniach. Ale to sprawiło również, że komórki te tak dobrze nadają się do hodowli w laboratoriach.
– Pełny genom linii HeLa jest niezwykle ważny dla dalszych badań biochemicznych – podkreśla Eric Green, dyrektor National Human Genome Research Institute. – Jesteśmy wdzięczni rodzinie Lacks, że nam to umożliwiła.