Elektryczny władca snów

Naukowcy wiedzą, jak kontrolować marzenia. Może to pomóc w terapii stanów lękowych i... uprzyjemnić zasypianie.

Publikacja: 14.05.2014 02:08

Badacze naśladowali fale mózgowe gamma kojarzone ze świadomym działaniem

Badacze naśladowali fale mózgowe gamma kojarzone ze świadomym działaniem

Foto: AFP

Dzięki impulsom elektrycznym o starannie dobranej częstotliwości specjaliści mogą wprowadzać ludzi w stan świadomego śnienia. To moment między pełnią świadomości a „prawdziwym" snem – taki, kiedy zdajemy sobie sprawę, że śnimy, i możemy do pewnego stopnia kontrolować to, co widzimy oczami wyobraźni.

Eksperyment przeprowadzili badacze Instytutu Psychologii Uniwersytetu Johanna Wolfganga Goethego we Frankfurcie nad Menem. Wzięło w nim udział 27 ochotników w wieku od 18 do 26 lat (15 kobiet i 12 mężczyzn). Przez cztery noce musieli spać w laboratorium podłączeni do niewielkiego urządzenia generującego impulsy elektryczne. Ochotnikom przymocowano do głowy elektrody – choć same impulsy były bezbolesne, wręcz niewyczuwalne, to jednak o komforcie w nocy trudno było mówić.

Zespół prof. Ursuli Voss sprawdził kilka częstotliwości – od 2 Hz do 100 Hz. Impulsy miały naśladować tzw. fale gamma towarzyszące świadomemu działaniu. Tego typu fal mózgowych praktycznie nie rejestruje się podczas snu głębokiego. Do wytwarzania impulsów wykorzystano aparaturę do przezczaszkowej stymulacji prądem elektrycznym – tzw. tACS.

Pokonać strach

Stymulacja kory mózgowej trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund. Naukowcy czekali z nią, aż uczestnicy eksperymentu wejdą w tzw. fazę REM snu. Występują w niej m.in. szybkie ruchy gałek ocznych (stąd nazwa Rapid Eye Movement), mózg staje się bardzo aktywny i pojawiają się „zwykłe" marzenia senne.

Okazało się, że przy częstotliwości 25 Hz badani ludzie mogli kontrolować przebieg snu. – Byli naprawdę podnieceni tym, co się działo – opowiada prof. Ursula Voss. – I wszyscy mówili: „Ojej, nagle wiedziałem, że to wszystko jest snem".

– Ich opisy były podobne: większość widziała siebie z zewnątrz, tak jakby sen oglądali na ekranie kinowym – mówi prof. Voss agencji AFP. – Ten efekt obserwowaliśmy tylko przy częstotliwościach 25 i 40 Hz, co odpowiada dolnej częstotliwości fal gamma.

– Nie wierzyłem, że im się uda. Ale wygląda na to, że tego dokonali – komentuje dr John Allan Hobson z Uniwersytetu Harvarda, psychiatra specjalizujący się w badaniach nad snem. – To pozwala nam widzieć świadomość jako czynność mózgu. Oczywiście, wiedzieliśmy to, ale mechanizm nie był do końca poznany.

Świadomy sen interesuje naukowców z wielu powodów. Po pierwsze – łączy on dwa stany – pełnej świadomości i głębokiego snu. A po drugie, gdybyśmy nauczyli się kontrolować marzenia w tej fazie, pozwoliłoby to pokonać koszmary senne wynikające z przeżytych urazów. Urządzenie do wprowadzania ludzi w świadomy sen miałoby zatem zastosowanie terapeutyczne – przekonują badacze.

Zespół prof. Voss uważa, że zaaplikowanie osobie w fazie REM delikatnych impulsów elektrycznych o częstotliwościach między 25 i 40 Hz pozwoliłby jej wpływać na to, co dzieje się w jej snach. Pacjenci z zespołem stresu pourazowego – lęku związanego z przeżyciem traumatycznego zdarzenia – mogliby w snach pokonać napastnika, który ich skrzywdził, czy zapobiec wypadkowi drogowemu.

Może w tym pomóc również inna technika udoskonalana obecnie przez specjalistów z Harvard Medical School oraz ATR Computational Neuroscience Laboratory w Kioto. Dzięki analizie pracy ludzkiego umysłu w aparaturze do rezonansu magnetycznego naukowcy mogą... zobaczyć, o czym myślimy i o czym śnimy. W dosłownym sensie zaglądają nam do głowy i oglądają sny – nawet takie, których my sami nie pamiętamy.

Jak w kinie

Jest to możliwe dzięki połączeniu obserwowanej charakterystycznej aktywności konkretnych regionów mózgu z obrazami czy pojęciami. Ten wzór aktywności neuronów jest na przykład inny dla pojęcia „łąka" i inny dla pojęcia „samochód". Komputer tak dobrze daje sobie radę z rozpoznawaniem snów, że może nawet zmontować film pokazujący na ekranie to, o czym śnią ludzie.

Naukowcy przewidują też, że urządzenia do elektrycznej stymulacji trafią na rynek konsumencki, gdzie będą służyły rozrywce. – To nie jest coś, co osobiście mi się podoba, ale nie minie wiele czasu, zanim ktoś takie urządzenie zacznie sprzedawać – mówi prof. Voss. – Stymulacja mózgu powinna być jednak zawsze prowadzona pod kontrolą lekarza.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.koscielniak@rp.pl

Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację