Pewien francuski mnich, nie mogąc poradzić sobie z bąbelkami powstającymi znienacka w zabutelkowanym winie, postanowił je obłaskawić i w ten sposób otrzymaliśmy szampana. Inny winiarz nie poddał się, gdy sygnał rozpoczęcia zbiorów przyszedł od władcy zbyt późno i winogrona zdążyła już zaatakować szlachetna pleśń. Zebrał plon i wyprodukował z niego wino. W ten sposób powstało Auslese. Kolejny miłośnik trunku, zachęcony tym pomysłem, poszedł o krok dalej i potrzymał winogrona na krzakach aż do pierwszych mrozów. W ten sposób narodziło się Eiswein. Zresztą moje ulubione wino, amarone, też jest owocem potrzeby poradzenia sobie z niecodziennym przypadkiem zapominalstwa. Zapodziana beczka słodkiego recioto przefermentowała bowiem, dając wino wytrawne, gęste i gorzkawe, które jest dziś chlubą Valpolicelli.

Plantatorzy winorośli oraz winiarze muszą być uparci, cierpliwi i pomysłowi. Na pierwszy plon z nowo posadzonej winnicy należy czekać jakieś pięć lat. Po drodze i w kolejnych latach trzeba sobie poradzić (w zależności od zakątka ziemi, gdzie znajduje się winnica) z mrozem, gradem, wiatrem lub słońcem. W ruch idą więc dmuchawy i przeróżne rodzaje ochronnych siatek. Winiarz natomiast staje przed wyzwaniem, jakim są niektóre odmiany winorośli, począwszy od klasycznego, kapryśnego, pinot noir po takie enfant terrible jak włoskie grignolino.
Grignolino to mało znane w świecie, niesforne, acz urokliwe, dziecko Piemontu, a dokładniej regionu Monferrato. Nazwa tej odmiany pochodzi prawdopodobnie od słowa grignole, które w lokalnym dialekcie oznacza pestki winogron. W niewielkich i niezbyt soczystych owocach grignolino jest ich całe zatrzęsienie! A że to pestki w dużej mierze odpowiadają za taniny w winie, podczas wytłaczania soku trzeba bardzo uważać, żeby ich nie porozgniatać. Co i tak nie zmienia faktu, że trunki z grignolino zaliczamy do tych bardzo taninowych. Mają przy tym dość jasny, żurawinowy kolor i owocowy charakter.
Jednym z piemonckich producentów, którzy podjęli się pracy z grignolino, jest Azienda Agricola Gaudio. Znajduje się w miejscowości Vignale Monferrato, samym sercu wzgórz Monferrato (dla fanów calcio – stąd pochodził Eraldo Monzeglio, obrońca, który ze swoją drużyną dwukrotnie w 1934 i 1938 roku zdobył dla Włoch mistrzostwo świata). Rodzina Gaudio od wielu wieków nie tylko uprawiała winorośl, ale i własnoręcznie produkowała z niej na miejscu wino. Chwalą się, że byli jedną z pierwszych tutejszych winnic z własną odrębną salą degustacyjną. Dziś zafascynowane swym dziedzictwem najmłodsze pokolenie tej familii prowadzi degustacje i prezentacje dla swoich gości w oddanym do użytku dwa lata temu nowym reprezentacyjnym pomieszczeniu.