Jak placówki stosują się do zaleceń pokontrolnych rzecznika? Czy rzeczywiście są dyscyplinujące?
Niemal we wszystkich przypadkach po wszczęciu przeze mnie postępowania wyjaśniającego i stwierdzeniu naruszenia praw pacjenta placówki medyczne starają się wyeliminować naruszenia. W ciągu 30 dni od skierowania wystąpienia do lecznicy ma ona obowiązek przekazania informacji o podjętych działaniach. W praktyce w zależności od rodzaju naruszanego prawa szpitale czy przychodnie informują Biuro Rzecznika Praw Pacjenta m.in. o wprowadzonych w danej placówce nowych procedurach kontrolnych, szkoleniach, jakie dyrektorzy organizują dla personelu medycznego, innowacyjnych udogodnieniach dla pacjentów, np. umożliwieniu rejestrowania się przez Internet.
Czy kobiety skarżą się na to, że nie są przestrzegane standardy opieki okołoporodowej? Takie informacje płyną np. z Wrocławia, w którym lekarze i położne nie proponują nawet kobiecie prowadzenia planu porodu.
Do biura wpływa stosunkowo dużo sygnałów, z których wynika, że szpitale rzeczywiście nie przestrzegają standardów opieki okołoporodowej. Pacjentki skarżą się, iż lekarze i położne odmawiają im takiej opieki, tłumacząc, że właśnie kończą się kontrakty z NFZ. Kobiety równie często sygnalizują, że świadczeniodawcy odmawiają im skierowania na okresowe badania diagnostyczne, które są przewidziane w standardach opieki nad pacjentką w ciąży.
Czy polski pacjent wie to tym, że ma prawa w przychodni i szpitalu?
Pacjenci są coraz częściej świadomi swoich praw. Niewątpliwie wskazuje na to rosnąca liczba spraw kierowanych do rzecznika. Oczywiście są regiony, z których tych sygnałów płynie mniej, ale dzieje się tak dlatego, że świadczeniodawcy nie umieszczają w widocznych miejscach informacji o prawach pacjenta i danych kontaktowych do rzecznika praw pacjenta. Jest to obowiązek każdej placówki medycznej. Zarówno Narodowy Fundusz Zdrowia, jak i Najwyższa Izba Kontroli okresowo sprawdzają, czy pacjenci w całej Polsce mają łatwy dostęp do tych informacji w przychodniach czy szpitalach.