Reklama

Travis Scott z chórkiem Drake’a, The Weeknda i Beyonce w Krakowie

W scenografii antycznych ruin, wystylizowany na gladiatora, pośród gejzerów ognia, dał stuminutowy show Travis Scott, autor najczęściej kupowanego rapowego albumu 2023 r. „Utopia”.

Publikacja: 02.07.2024 23:14

Travis Scott z chórkiem Drake’a, The Weeknda i Beyonce w Krakowie

Foto: PAP/DPA

„Circus Maximus” nazywa się te tournee, na którego trasie Kraków jest jednym z pierwszych europejskich miast. Od początku koncertu widać było znaczące odwrócenie hierarchii w porównaniu z antykiem. Zgromadzeni w amfiteatrze nie czekali na to, by idący podziemnym korytarzem na arenę padł zaraz ofiarą krwawej jatki, jak tysiące niewolników w czasach Imperium Rzymskiego, lecz stał się bohaterem hip-hopowego spektaklu, właśnie na ruinach dawnych społecznych relacji. To jest muzyczna „Utopia”, która stała się faktem na oczach kilkunastu tysięcy fanów, skandujących „Travis! Travis!”. Imię swojego bohatera. I pomyśleć, że jeszcze niedawno szprycowano polską młodzież kolonialnymi wyobrażeniami o mentalności Kalego.

Teraz wyposażony w mikrofon raper z Huston w Texasie, z czerwoną, opalizującą opaską na czole, był przyjacielskim mistrzem ceremonii, choć górującym nad publicznością z kilkudziesięciometrowego wybiegu uformowanego na kształt zrujnowanej twierdzy.

Czytaj więcej

Najmocniejszy tydzień roku: Metallica, Foo Fighters, Travis Scott i Dua Lipa w Polsce

W tej architektonicznej fantazji było miejsce na nadgryzioną zębem czasu wieżycę i mostek ponad bramą. Na tych szerokich murach Travis tańczył i rapował, pośród pióropuszy ognia, wspierany przez didżeja i fanów, tworzących na parkiecie kółka do moshpitu. Tak kiedyś tańczono punkowe pogo. Teraz króluje rap.

Travis Scott: Utopia – Circus Maximus World Tour w Krakowie

Większość fanów czekała na moment, gdy zaczęły ich omiatać strumienie reflektorów. Wtedy Travis wyłowił z tłumu dziewczynę i chłopaka, którzy odśpiewali z nim i odtańczyli dwa hity - „sdp interlude” i „Backrooms”, cover Plaiboi Carti.

Reklama
Reklama

Kiedy rozpoczął się „Circus Maximus” z wypuszczoną z komputera frazą The Weeknda gigantyczny telebim zamienił się w gigantyczną kolumnadę. Zaraz potem w miksie hitów usłyszeliśmy gościnną zwrotkę Beyonce, ale z największą energią fani skandowali „I Know?”. Telebim był też ekranem telewizora i obrazem w kunsztownej ramie.

Czytaj więcej

Malta Festival Dominiki Kulczyk wraca we wrześniu

Chwilę potem poproszeni przez Travisa dani zapalili latarki, by szukać w Polsce utopii. Wygląda na to, że znaleźli. Na deser w „Meltdown” przemówił Drake. Nie zabrakło pieprznego „Wake Up” o urokach seksu o poranku. Był też suspens z nagłym przejściem Travisa przez płytę Tauron Areny, gdy Raper wyrósł na niej jak z podziemi z torującymi mu drogę ochraniarzami. Pewnie ze stu pilnowało sceny, rozstawionych ciasno, co metr.

Rytuałem Travisa, a jest to jego specjalność którą bił już rekord Guinessa, jest doprowadzenia do ekstazy fanów wielokrotnym rapowaniem „FE!N”. W Tauron Arenie Kraków również usłyszeliśmy go wiele razy. I żal tylko, że Travis odwołał w ostatniej chwili afterparty pod Wawelem. Ważne sprawy skierowały go do Houston. W Polsce żegnał go salut ustawionych na baczność reflektorów

Muzyka popularna
Mrozu ogłosił „Odpowiedni moment tour”
Muzyka popularna
Nostalgiczna Magda Umer lubiła się uśmiechać
Muzyka popularna
Magda Umer nie żyje. Miała 76 lat
Muzyka popularna
TVP: Polska weźmie udział w Eurowizji 2026
Muzyka popularna
45. rocznica śmierci Johna Lennona. Wieczne wołanie o pokój
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama