Chodziła pani do liceum im. Jerzego Grotowskiego, czy nagranie płyty „Tam”, przypomina jego performerskie akcje, w tym „Góra”, które były dosłownie wyprawą w nieznane? Pani też przygotowała wyjazd – na grecką wyspę, nie ujawniając zespołowi, gdzie lecicie i jak to się skończy.
Od dwudziestu lat piszę piosenki, nagrywam płyty, a potem podróżuję z zespołem po Polsce, by grać koncerty. Im starsza jestem, tym bardziej rozumiem ten powtarzający się cykl i rytm, w którym jestem zawieszona. Trwam w tym z moimi ulubionymi ludźmi muzykami i kumplami w takim samym składzie już parę dobrych lat. To Jurek Zagórski, Mateusz Waśkiewicz, Pat Stawiński oraz Kuba Staruszkiewicz. Produkujemy wspólnie i komponujemy wspólnie, kombinując jak przeżyć przy okazji coś, co można by nazywać przygodą. I tym razem przyjaciel podsunął mi pomysł nagrania płyty na Hydrze w małym studio stworzonym po starej fabryce dywanów.
Jako „szefowa” dbam o mój zespół, przede wszystkim pilnując bezpiecznej, przyjemnej i inspirującej atmosfery do tworzenia. Wiem bowiem, że warunki są ważne, by móc odpowiednio nastroić się do wychwytywania z otoczenia i z samego siebie tego, co najlepsze. Nie mamy w składzie nikogo, kto swoim ego narzuca reszcie lub drugiej osobie pomysł czy kierunek. Wiem, że to brzmi utopijnie, ale współgramy, „współ-opowiadamy”, dlatego jest miejsce dla każdego z nas.
Chciałam, żebyśmy zaufali miejscu - dlatego nie braliśmy ze sobą naszych instrumentów. Chciałam, żebyśmy zaufali sobie, dlatego wszystkie pomysły na te 11 utworów powstały Tam, czyli w Grecji.
Czy wybrała pani Hydrę również dla jej muzycznej legendy? Tam w komunie artystycznej żył Leonard Cohen, napisał „Mariannę”, o kobiecie którą tam spotkał, co opisała niedawno w powieści Polly Samson, żona Davida Gilmoura.
Decyzja była spontaniczna, a kiedy nasza podróż stała się realna - zaczęłam czytać i zakochiwać się w miejscu. Jest na wyspie pewien duch, pewna aura, trudna do opisania. Mam nadzieję, że choć trochę tej magii udało nam się zatrzymać na płycie. Przeżyliśmy bardzo specjalne chwile - oprócz zespołu była ze mną managerka, nasz realizator dźwięku Krzyś Kilar i niesamowita Sylvia Pogoda, odpowiedzialna za klipy zdjęcia i wizualną stronę projektu.