BBC jest oskarżane o uciszanie ofiar molestowania seksualnego i dyskryminacji płciowej poprzez zawieranie z nimi umów o poufności, ujawnia brytyjski „The Independent”.

BBC pprzyznaje, że stosuje umowy o poufności, które zawierają klauzule zabraniające pracownikom wypowiadania się na temat wydarzeń mających miejsce w pracy. Odmawia jednak podania, ile takich umów zostało podpisanych w ubiegłym roku. „Umowy o poufności to problem, którym wszyscy powinniśmy się zająć. Są one używane tylko po to, żeby utrudnić pracownikom wypowiadanie się o warunkach panujących w BBC i mogą być używane do ukrywania działań nielegalnych” - mówi była przewodnicząca Komitetu Równości Kobiet Maria Miller.

Tony Hall, dyrektor generalny BBC, będzie przesłuchiwany w przyszłym tygodniu przez Komitet Kultury, Mediów i Sportu. Sprawą zajmuję się też Komitet Równości Kobiet, a wnioski o wszczęcie formalnego dochodzenia złożyli też parlamentarzyści z różnych partii.

„The Independent” sugeruje, że byli pracownicy BBC, którzy podpisali umowy poufności mogą mówić o wydarzeniach w firmie jedynie, jeśli zostaną do tego zmuszeni przez sąd. Była współpracowniczka BBC Carrie Gracie potwierdza, że wszelkie publiczne wypowiedzi na temat BBC niosą za sobą ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego, a jakikolwiek spór sądowy kończy karierę pracownika i rujnuje go finansowo.