Na Zachodzie domy mediowe już zaczynają pierwsze zwolnienia – alarmował w tym tygodniu „Wall Street Journal Europe”.
I wyliczał: pod koniec roku w wyniku zmian w polityce jednego z klientów (General Motors) dom mediowy Starcom MediaVest zwolni ok. 150 pracowników, a firma Landor z grupy WPP zredukuje zatrudnienie w Londynie o dziesięć etatów. 20 pracowników zwolniono też z biura TBWA/Chiat/Day z Omnicom Group w Nowym Jorku.
W Polsce takich działań na razie nie widać. Domy mediowe z uwagą przyglądają się jednak poczynaniom klientów. – Zagrożone kryzysem są przede wszystkim międzynarodowe instytucje finansowe i to one mogą ciąć wydatki na marketing w Polsce. Podobnie może być w sektorze motoryzacyjnym i na rynku nieruchomości. Wydatki na reklamę ograniczy też sektor rozrywkowy.
Kto na tym straci? Na pewno nie telewizja i Internet – głównie prasa i outdoor. – W przyszłym roku można się spodziewać spowolnienia dynamiki wzrostu reklamowego rynku – będzie on jednocyfrowy – uważa Tomasz Chełmecki, dyrektor zarządzający domu mediowego Starlink.
Większość budżetów reklamowych firm jest planowana od razu na cały rok – wiele wyjaśni się więc w grudniu, kiedy firmy będą planować przyszłoroczne wydatki. – Przy kilkuprocentowym wzroście rynku w przyszłym roku prasa powinna utrzymać swoje przychody reklamowe, chociaż oczywiście nikt z nas dziś nie przewidzi, jak bardzo przeniosą się one do Internetu, który dalej ma szybko rosnąć. Jeśli wydawcy będą musieli patrzeć na koszty produkcji gazety i wynagrodzeń, to według mnie nie oznacza cięcia kosztów ani zwolnień. Należy się wtedy spodziewać dalszych podwyżek cen prasy – mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.