W 2008 r. w USA (największy rynek internetowy świata) wydano na nie 1,17 mld dol., aż 33 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym roku – twierdzą analitycy eMarketera – wydatki spadną o 3 proc. i wyniosą 1,14 mld dol.
Prognoza jest bardziej pesymistyczna niż niedawny, marcowy raport tej samej firmy. Wtedy eMarketer przewidywał, że wydatki na reklamę w serwisach społecznościowych w USA mimo kryzysu będą rosnąć. Choć już wtedy oczekiwano, że nie będzie to tak dynamiczny skok jak w ubiegłym roku. Miały one wynieść 1,3 mld dol. (wzrost o 10,2 proc.).
Powodem obniżenia prognoz są kłopoty należącej do News Corp. firmy Fox Interactive Media (FIM), właściciela portalu MySpace, największej sieci społecznościowej świata. Liczba jej użytkowników jednak spada na rzecz konkurencyjnego Facebooka. 6 maja FIM podał, że w pierwszym kwartale jej przychody skurczyły się o 16 proc. rok do roku.
Kłopotów MySpace nie jest w stanie zrównoważyć przewidywany 9-proc. wzrost reklamowych przychodów Facebooka (wyniosą one 230 mln dol.). To dlatego, że na MySpace przypada 43,4 proc. wszystkich wydatków reklamowych w sieciach społecznościowych.
USA to najważniejszy rynek dla Facebooka i MySpace. Przychody reklamowe tych firm pochodzące spoza Stanów Zjednoczonych mają w tym roku wynieść odpowiednio 70 i 25 mln dol.