Dopiero za dwa lata można liczyć na silne odbicie rynku reklamy – uważają analitycy domów maklerskich ankietowani przez "Rz". Najbardziej optymistyczna prognoza KBC Securities zakłada, że 10,5-procentowego wzrostu wydatków na reklamę można się spodziewać już w przyszłym roku. Pozostałe domy maklerskie, z którymi rozmawiała "Rz", mają skromniejsze założenia. Według Ipopema Securities 2011 rok może przynieść 7-proc. wzrost. – Bazując na prognozach wskaźników makroekonomicznych, dwucyfrowego wzrostu rynku reklamy można się spodziewać już w 2012 roku, w którym odbędą się mistrzostwa Europy w piłce nożnej – uważa Waldemar Stachowiak z Ipopemy.
Według Sobiesława Pająka, analityka z DM IDM SA, w tym roku cały rynek reklamy będzie w Polsce wart 7,17 mld zł, a w przyszłym 7,76 mld zł – w tym roku zwiększy się o 1 proc., ale w przyszłym już o 8 proc. W 2012 r. ma być wart już 8,57 mld zł. Najszybciej zaczną zyskiwać na ożywieniu gospodarki Internet i telewizja. Analitycy z ING Securities, KBC Securities, DM IDM SA i Ipopema Securities wskazywali, że w tym roku wpływy reklamowe Internetu wzrosną o 12 – 15 proc., a telewizji – o od 0 do 7 proc.
- W telewizji zwyżki będą wynikać z tego, że stacje będą zwiększać sprzedaż droższych reklam z cenników kosztem tańszych pakietów GRP (sprzedaż reklam z gwarancją dotarcia do określonej widowni – red.). Internet zyska nie tylko na przenoszeniu budżetu reklamowego z tradycyjnych mediów do sieci, ale też na pojawiających się nowych formach reklam. Zwiększy się np. liczba reklam w serwisach społecznościowych i materiałach wideo w sieci – uważa Andrzej Knigawka, szef działu analiz ING Securities.
Media, które w ubiegłym kryzysowym roku oferowały reklamodawcom wysokie rabaty, będą coraz śmielej podnosić ceny reklam. Wczoraj serwis MiMP podał, że TVN w cenniku na marzec podniósł ceny o 15 proc. w porównaniu z marcem 2009 r. Firmy zaczną też odmrażać budżet reklamowy.
– Już w dwóch pierwszych miesiącach tego roku było widać reklamową aktywność np. w branży motoryzacyjnej, która wyprzedawała modele z ubiegłego roku. Teraz spodziewam się, że odżyją reklamowo takie branże jak finansowa, w tym TFI, których klienci inwestowali w zwyżkowym okresie i sporo potracili, w rezultacie czego wstrzymywali dalsze inwestycje w ubiegłym roku – mówi Tomasz Tęcza, media manager w SPC House of Media. Dodatkowe wpływy z reklam zapewnią wybory prezydenckie, trwająca olimpiada zimowa w Vancouver i mistrzostwa świata w piłce nożnej w RPA. – To bardzo popularny w Polsce sport, więc mimo że w rozgrywkach nie będą brali udziału Polacy, wielu reklamodawców będzie chciało przy tej okazji zaistnieć z konkursami i innymi działaniami promocyjnymi – spodziewa się Tęcza. Według Starlinka w 2009 r. wydatki na reklamę w Polsce skurczyły się o 11,4 proc., do 6,94 mld zł.