„Newsweek potrzebuje czegoś więcej niż pieniędzy; potrzebuje planu” – napisał ostatnio wpływowy waszyngtoński portal „Politico”.
Sam Harman przekonuje, że jest jeszcze o wiele za wcześnie na konkretny plan, bo najpierw musi znaleźć nowego redaktora naczelnego, który zastąpi odchodzącego Jona Meachama. Jak jednak wynika z tekstu w dzienniku „New York Times” – ma on już przynajmniej kilka pomysłów.
Po pierwsze uważa, że szata graficzna magazynu jest nudna i chciałby zmienić design pisma tak, by był on tak wymowny jak teksty. Nowy właściciel „Newsweeka” nie może też zrozumieć, dlaczego pismo nie wykorzystuje lepiej swoich wielkich archiwów.
[srodtytul]Z próżności czy dla żony[/srodtytul]
Eksperci, którzy w większości źle ocenili wcześniejsze zmiany w tygodniku, doradzają między innymi, by zrezygnować ze zbyt wielu kolumn opinii.
– Nieważne, jak dobrze są one przemyślane, opinie i analizy są warte mniej, ponieważ możesz je mieć za darmo – przekonuje Michael Shapiro, długoletni dziennikarz i profesor w szkole dziennikarstwa na Columbia University. – Oczywiście są one ważne. Ale ludzie są skłonni płacić za coś, o czym jeszcze nie wiedzą – dodaje Shapiro.
Jeff Jarvis, który wykłada dziennikarstwo na City University of New York, nie wierzy, że Harman może wyprowadzić tygodnik na prostą. – Ja prawdopodobnie wyznaczyłbym datę, bardzo niedaleko w przyszłości, zakończenia wydawania papierowej edycji „Newsweeka” i próbowałbym opracować dobrą wersję elektroniczną – opowiada Jarvis, dodając, że to pismo potrzebuje „kompletnie nowej strategii zamiast prób prowizorycznych rozwiązań”.
Niektórzy komentatorzy uważają, że nowy właściciel pogrążonego w kłopotach finansowych tygodnika, wcale nie chce na nim zarobić, a transakcję zakupu przeprowadził po prostu dla osobistej przyjemności i podniesienia swojej pozycji w kręgach towarzyskich.
Jack Schafer z magazynu „Slate” nazwał Harmana „próżnym magnatem”, który podobnie jak wielu innych bogaczy – postanowił pobawić się w dziennikarstwo. Według Schafera, gdy jednak zobaczy, że mimo różnych prób tygodnik ciągle przynosi straty, będzie próbował najpierw zmniejszyć załogę do niezbędnego minimum, a potem znaleźć nowego frajera, który będzie wierzył w możliwość uratowania pisma.
Z kolei Jay Whitehead na blogu „Forbesa” przekonuje, że Harman ma szanse na sukces. Doskonale zdaje on sobie bowiem sprawę ze znaczenia technologii, pokazał, że potrafi tanio kupić i drogo sprzedać i wie, jak ważni są dobrze wyszkoleni, zadowoleni pracownicy.
Inny scenariusz zakłada, że biznesmen – którego 65-letnia małżonka Jane od 17 lat jest demokratyczną kongresmenką – nabył „Newsweeka” w prezencie dla ukochanej. Jak bowiem donoszą rozmówcy magazynu „Forbes”, Jane Harman chciałaby wkrótce opuścić Kongres. Kontrola nad „Newsweekiem” ma jej wówczas dać możliwość pozostania istotnym graczem na scenie politycznej.
W liście otwartym wysłanym w lipcu do redaktora naczelnego Jona Maechama – który ogłosił już, że odchodzi z tygodnika – republikanka Mattie Fein ostrzegała, że Jane Harman może chcieć wywierać wpływ na wydźwięk publikacji w „Newsweeku”.
Sam Harman próbował przerwać te spekulacje, oświadczając, że Jane nie będzie pełnić w tygodniku „żadnej funkcji”. Na czele pisma mogą jednak stanąć dzieci słynnego przedsiębiorcy.
– Wszystkie są chętne. Jakby mogły nie być? Spośród nich kilkoro okazało jednak żywe zainteresowanie – opowiadał niedawno, cytowany przez blogera w „Washington Post”.
Tak czy owak przygoda z tygodnikiem będzie kosztowała słynnego producenta sprzętu audio kilkadziesiąt milionów dolarów rocznie. Przynajmniej dopóki „Newsweek” nie znajdzie nowego pomysłu na biznes w XXI wieku.
[ramka][srodtytul]Wielkie przejęcia: Kto, kogo, za ile?[/srodtytul]
[ul] [li] „The Independent” – ten wpływowy brytyjski dziennik w marcu 2010 roku kupił Aleksandr Lebiediew, rosyjski miliarder i były agent KGB. Po wielomiesięcznych negocjacjach irlandzka firma Independent News & Media sprzedała tytuł za symbolicznego funta szterlinga – a więc za tyle, ile kosztuje jeden egzemplarz gazety. Oligarcha, którego majątek szacuje się na ponad 3 miliardy dolarów, zgodził się pokryć wielomilionowe długi firmy. Lebiediew uratował przed zamknięciem także bulwarówkę „London Evening Standard”, kupując ją w ubiegłym roku również za jednego funta.[/li]
[li] „BusinessWeek” – w grudniu 2009 roku ukazujący się od 81 lat tygodnik kupił koncern medialny Bloomberg L. P. Szczegóły transakcji nie zostały publicznie ogłoszone, ale nieoficjalnie się mówiło, że założona przez obecnego burmistrza Nowego Jorku firma, zapłaciła za tytuł od 2 do 5 milionów dolarów oraz zgodziła się pokryć wszystkie jego zobowiązania. Po zmianie właściciela pismo zmieniło nazwę na „Bloomberg BusinessWeek”.[/li]
[li] „The Wall Street Journal” – ukazujący się od XIX wieku, jeden z najstarszych i najbardziej renomowanych dzienników gospodarczych na świecie, przeszedł w 2007 roku w ręce Ruperta Murdocha, który jest również właścicielem brytyjskiego „The Times” oraz dziennika „New York Post”. Należący do znanego magnata prasowego koncern News Corp. kupił za 5 miliardów dolarów spółkę Dow Jones, wydawcę m.in. „The Wall Street Journal”, tygodnika finansowego „Barron’s”, agencji Dow Jones Newswires oraz serwisu giełdowego MarketWatch. com.[/li]
[/ul] [/ramka]
[ramka][b]Więcej publicystyki ekonomicznej co piątek w dodatku [link=http://www.rp.pl/temat/449164.html]{eko+}[/link][/b][/ramka]