- Wiele krajów nie dysponuje prawodawstwem dotyczącym cyberprzestępczości i nie ma środków, by prowadzić śledztwa i dzielić się informacjami - powiedział Jurij Fiedotow, dyrektor wykonawczy Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC). Jak dodał, nie ma nawet wspólnej definicji cyberprzestępczości, zatem kraje nie określiły jednoznacznie, co jest dopuszczalne, a co zakazane.
Zdaniem uczestników debaty w ramach tegorocznego forum, obecnie hakerzy nie działają już jako osobne jednostki, ale są zrzeszeni w złożonych organizacjach nastawionych na zysk.
Z kolei Moises Naim z Fundacji Carnegie zwrócił uwagę, że "przestępcy działają z prędkością internetową, podczas gdy kraje - zgodnie z rytmem demokracji, co stanowi o różnicy".
Wiceszef Nasdaq Edward Knight poinformował, że na ten rynek akcji firm technologicznych przeprowadzono ponad milion cyberataków. Ubolewał, że sektor prywatny jest zobowiązany do tworzenia własnych systemów ochrony przed cyberatakami, nawet jeśli są one prowadzone przez zagraniczne rządy.
Agencja AFP przypomina, że w połowie stycznia zostały zaatakowane strony giełdy w Tel Awiwie i linii lotniczych El Al, które w rezultacie były sparaliżowane. Kilka dni wcześniej hakerzy, którzy twierdzili, że są Saudyjczykami lub Palestyńczykami ze Strefy Gazy, ujawnili dane dziesiątków tysięcy kart kredytowych należących do Izraelczyków.