Przedsiębiorstwa nie powinny bagatelizować zagrożeń związanych z Internetem, zwłaszcza że wciąż ich przybywa. W ostatnim roku firma Symantec wykryła 403 mln nowych destrukcyjnych kodów. Liczba ataków cybernetycznych wzrosła w stosunku do ubiegłego roku aż o 81 proc.
Obecnie nikt nie może czuć się całkowicie bezpieczny. Twierdzenie, że małe i średnie przedsiębiorstwa nie są dostatecznie atrakcyjnym źródłem informacji, aby stać się celem ataków, jest już nieprawdziwe.
Dziś ponad połowa ataków (56 proc.) skierowana jest przeciwko firmom zatrudniających mniej niż 2500 pracowników. Mniejsze przedsiębiorstwa padają ofiarą przestępców głównie dlatego, że są dostawcami lub partnerami większych firm. Po włamaniu się do sieci hakerzy mogą skorzystać z autoryzowanej komunikacji firmowej i tą drogą zdobyć dostęp do infrastruktury korporacyjnej. Średnie firmy mogą również mieć w swoich sieciach cenne patenty lub dane poszukiwane na czarnym rynku. Dlatego wszystkie podmioty dysponujące unikalną wiedzą i ważnymi informacjami powinny podjąć działania zmierzające do poprawy bezpieczeństwa danych.
Nowe odmiany wirusów
Zagrożeni są wszyscy: użytkownicy PC i komputerów firmy Apple oraz posiadacze sprzętu mobilnego. Firma F-Secure wyliczyła, że od kwietnia do grudnia 2011 roku w sieci pojawiło się 58 typów zagrożeń. Na swoim blogu F-Secure wymienia 15 nowych odmian wirusów wykorzystujących backdoory w systemie (znajdowały się w pirackich kopiach programów, np. iWork), siedem koni trojańskich, 29 szkodliwych programów pobierających trojany i siedem „oszustów".
Właściciele komputerów Macintosh długo spali spokojnie, ale to już przeszłość. Atakuje je coraz więcej destrukcyjnych kodów. W marcu tego roku eksperci firmy Trend Micro wykryli nowe złośliwe oprogramowanie wymierzone w maca, udające zwykły plik graficzny. Uruchamiało ono kolejny złośliwy plik, który wydawał polecenia mające na celu pozyskiwanie informacji z zainfekowanego systemu.