Takie rozwiązanie zwiększyłoby przychody YouTube i tysięcy jego partnerów dostarczających materiały video. Mogłoby również skusić nowych twórców, którzy preferują model subskrypcyjny zamiast liczyć wyłącznie na reklamy, twierdzą nasze źródła. Szefowie YouTube od dawna rozważają taką możliwość, więc ostatnie rozmowy nie są niespodzianką.
- Od dawna uważamy, że różne rodzaje treści wymagają różnych modeli płatności – powiedział we wtorek rzecznik YouTube. - Wielu naszych twórców uważa, że skorzystałoby z modelu subskrypcyjnego, więc musimy się nad tym zastanowić. Rzecznik nie chciał jednak wchodzić w dalsze szczegóły.
Inicjatywa, o której wcześniej informował Ad Age, może przybrać kilka form, twierdzą nasi informatorzy.
Według jednego ze scenariuszy twórcy plików video stworzą nowe, płatne kanały. W innym rozważanym modelu producenci będą pobierać opłaty od widzów, którzy będą chcieli mieć jako pierwsi dostęp do plików video. Wielu producentów uważa, że to drugie rozwiązanie, nazywane „okienkiem" jest lepsze jeżeli chodzi o zamienianie darmowych kanałów w płatne.
Taki „okienkowy" model był już wcześniej testowany z umiarkowanym powodzeniem. W latach 2007-2008 producent internetowych plików video, Revision3 zaczął pobierać opłatę w wysokości 50 dolarów rocznie lub 9,95 dolarów miesięcznie za dostęp do internetowego kanału pod nazwą „Diggnation", na dwa dni zanim plik był dostępny publicznie. Firma odeszła jednak od tego modelu koncentrując się na sprzedaży reklam towarzyszących plikom video. Przyznała też, że miała pewne problemy, ponieważ „sprytni" internauci umieszczali pliki z Diggnation na innych stronach.