YouTube rozważa wprowadzenie płatnych kanałów

Należąca do Google Inc witryna YouTube rozważa wprowadzenie w dalszej części tego roku opłat za dostęp do niektórych prezentowanych przez siebie treści, poinformowały osoby zbliżone do firmy.

Aktualizacja: 30.01.2013 23:06 Publikacja: 30.01.2013 14:33

YouTube rozważa wprowadzenie płatnych kanałów

Foto: Bloomberg

Takie rozwiązanie zwiększyłoby przychody YouTube i tysięcy jego partnerów dostarczających materiały video. Mogłoby również skusić nowych twórców, którzy preferują model subskrypcyjny zamiast liczyć wyłącznie na reklamy, twierdzą nasze źródła. Szefowie YouTube od dawna rozważają taką możliwość, więc ostatnie rozmowy nie są niespodzianką.

- Od dawna uważamy, że różne rodzaje treści wymagają różnych modeli płatności – powiedział we wtorek rzecznik YouTube. - Wielu naszych twórców uważa, że skorzystałoby z modelu subskrypcyjnego, więc musimy się nad tym zastanowić. Rzecznik nie chciał jednak wchodzić w dalsze szczegóły.

Inicjatywa, o której wcześniej informował Ad Age, może przybrać kilka form, twierdzą nasi informatorzy.

Według jednego ze scenariuszy twórcy plików video stworzą nowe, płatne kanały. W innym rozważanym modelu producenci będą pobierać opłaty od widzów, którzy będą chcieli mieć jako pierwsi dostęp do plików video. Wielu producentów uważa, że to drugie rozwiązanie, nazywane „okienkiem"  jest lepsze jeżeli chodzi o zamienianie darmowych kanałów w płatne.

Taki „okienkowy" model był już wcześniej testowany z umiarkowanym powodzeniem. W latach 2007-2008 producent internetowych plików video, Revision3  zaczął pobierać opłatę w wysokości 50 dolarów rocznie lub 9,95 dolarów miesięcznie za dostęp do internetowego kanału pod nazwą „Diggnation", na dwa dni zanim plik był dostępny publicznie. Firma odeszła jednak od tego modelu koncentrując się na sprzedaży reklam towarzyszących  plikom video. Przyznała też, że miała pewne problemy, ponieważ „sprytni" internauci umieszczali pliki z Diggnation na innych stronach.

- Nauczyliśmy się jednak, że ludzie będą płacić za treści, na których im zależy – powiedział Jim Louderback, prezes Revision3, który dziś jest własnością Discovery Communications. Nie chciał jednak rozmawiać o współpracy z YouTube, na którym Revision3 jest bardzo aktywny.

Będziemy płacić za treści w YouTube?

Realizując tę inicjatywę YouTube ma również nadzieję, że podupadające sieci kablowe mogą zdecydować się przenieść  swoje treści do YouTube, twierdzą nasi informatorzy.

YouTube rozmawiał o tym projekcie z wybranymi producentami, ale ma nadzieję, że subskrypcja stanie się bardziej powszechna, twierdzą nasze źródła. YouTube już osiąga pewne przychody oferując wypożyczanie filmów za kwotę, która waha się od 1,99 do 14,99 dolara.

Mark Mahaney, analityk giełdowy z RBC Capital Markets szacuje, że przychody YouTube w 2012 roku wyniosły około czterech miliardów dolarów, wobec 2,5 miliarda w 2011. W 2013 roku spodziewa się wzrostu do pięciu miliardów dolarów, ale około połowa z tych przychodów trafi do dostawców treści, którzy mają zagwarantowany udział w zyskach reklamowych.

Przychody z płatnych subskrypcji również będą dzielone pomiędzy YouTube i producentów treści, twierdzą ludzie znający sprawę.

W ostatnich latach YouTube daleko odszedł od swoich korzeni, czyli witryny dla amatorskich twórców. Dziś znajduje się na nim wiele „kanałów" z setkami tysięcy „abonentów", którzy czekają na nowe pliki wrzucane przez profesjonalnych producentów.

By podkraść budżety reklamowe telewizji YouTube może w najbliższych latach wydać setki milionów dolarów na profesjonalne produkcje video ściągane z całego świata, które będą dostępne tylko na jej witrynie.

YouTube już tworzy nowe kanały na rynku amerykańskim. Firma zapłaciła w sumie ponad 150 milionów dolarów w gotówce takim twórcom jak aktorce Amy Poehler, hollywoodzkiemu reżyserowi Jonowi Avnetowi i muzykom w rodzaju rapera Jay-Z. Współpracuje również z wielkimi producentami, takimi jak Walt Disney i europejskim Endemol NV, który stworzył między innymi „Fear Factor" i „Big Brothera".

Autor: AMIR EFRATI

Co z Polską?

Marta Jóźwiak, rzeczniczka Google w Polsce, nie zdradza czy Polskę też mogłyby objąć takie zmiany – Nic w tej sprawie nie ogłaszaliśmy. W Polsce w tej chwili twórcy i właściciele treści zarabiać mogą na YouTube dzięki reklamom - większość wpływów z reklam wyświetlanych na kanałach należących do programu partnerskiego YouTube trafia właśnie do twórców i właścicieli treści – mówi tylko.

W odpowiedzi na pytania centrala Google podała natomiast, że „różne treści w Internecie wymagają różnych modeli biznesowych", nadmieniając przy okazji, iż wielu twórców treści obecnych na YouTube uważa, że mogłoby zyskiwać z opłat subskrypcyjnych, więc „przygląda się takim rozwiązaniom".

-ele

Takie rozwiązanie zwiększyłoby przychody YouTube i tysięcy jego partnerów dostarczających materiały video. Mogłoby również skusić nowych twórców, którzy preferują model subskrypcyjny zamiast liczyć wyłącznie na reklamy, twierdzą nasze źródła. Szefowie YouTube od dawna rozważają taką możliwość, więc ostatnie rozmowy nie są niespodzianką.

- Od dawna uważamy, że różne rodzaje treści wymagają różnych modeli płatności – powiedział we wtorek rzecznik YouTube. - Wielu naszych twórców uważa, że skorzystałoby z modelu subskrypcyjnego, więc musimy się nad tym zastanowić. Rzecznik nie chciał jednak wchodzić w dalsze szczegóły.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju