Pracownik mającego ponad miliard użytkowników serwisu społecznościowego poinformował na firmowym blogu o ataku hakerskim na serwery Facebooka. Informacja wyciekła dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia, mimo że włamanie miało miejsce w styczniu tego roku.
„Nie znaleźliśmy dowodów na to, że przejęte zostały dane naszych użytkowników" – napisali w oświadczeniu przedstawiciele Facebooka, dodając, że w ramach prowadzonego śledztwa firma współpracuje z własnymi inżynierami, prawnikami i specjalistami ds. bezpieczeństwa.
To zdarzenie wzbudziło dyskusję dotyczącą powierzania poufnych danych osobowych wielkim firmom internetowym takim jak Facebook. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż założyciel serwisu Mark Zuckerberg otwarcie sympatyzuje ze środowiskiem hakerskim, a siedziba główna firmy mieści się przy Hacker Way 1.
Celem ataku, jak sugeruje Facebook, miała być luka w zabezpieczeniach oprogramowania Java, o której informował w ubiegłym miesiącu Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych. Oracle, producent Javy, dwa tygodnie temu wydał poprawkę, która załatała dziurę w programie.
Ta sama wtyczka, Java, mogła być przyczyną ataku na serwis mikroblogowy Twitter, który miał miejsce dwa tygodnie temu. Hakerzy mogli wówczas zdobyć prywatne dane (nazwiska, adresy e-mailowe i hasła) około 250 tys. z ponad 200 mln użytkowników tego serwisu.